Verbatim Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Nie zapominaj, że dla Ciebie najważniejsze dobro
> klienta, Boś przecie Służba Geodezyjna i
> Kartograficzna.

Chyba petenta? Klientów to mają wykonawcy.
Chociaż u mnie w powiecie jest to faktycznie pomieszane, część urzędników mają normalnie działalności pootwierane, niektórzy są biegłymi - co jest dość kuriozalne, gdy nasz klient próbuje dochodzić jakiś roszczeń w sadzie przeciwko urzędowi.
A jeden z weryfikatorów to w ogóle ma firmę a weryfikacja to działanie poboczne, na umowe zlecenie.
No może się pomieszać, współczuje.

Ale jako to szczęście, że Was mamy w tych urzędach... dzięki temu nie ma Was na budowach, tam, gdzie faktycznie liczy się tempo i dokładność.

Choć pamiętam jedną koszmarna budowę jakiejś drogi, gdzie zarządca wynajął jakiegoś chyba emerytowanego już urzędnika do kontroli operatów z obsługi budowy.
I się zaczęła jazda, koleś wymyślał takie rodzaje raportów i szkiców z jakimiś miarami ortogonalnymi, których nie dało się łatwo wygenerować z dzienników pomiarowych. Koledzy od masy (po której już jeździły samochody) w weekend musieli na cito nadrukować prawie dwa tysiące stron tego szajsu, choć odchyłki projekt-wykonanie widzieli wszyscy w dwg i xls na bieżąco, liczyli objętości i miąższości warstw itd.
Potem omal nie doszło do interwencji policji, jak się okazało, że Pan Inspektor nie umie czytać projektu i chyba nie zna instrukcji K-1, nie potrafił wyczytać z wydruku, że projektowana droga faktycznie koliduje z istniejącym i wykazanym na mapie do projektu ogrodzeniem, zaczął się osnowy czepiać, jakichś szkiców dokumentacyjnych... ech, ostro tam się wtedy zadziało, na szczęście wykopali go pod koniec z tej funkcji razem z kierownikiem budowy, który go wcisnął chyba do tej fuchy (obaj nie potrafili obsługiwać AutoCada nawet w stopniu podstawowym).

Także ten, wesołych świąt, bawcie się dalej dobrze w Waszej krainie Czarów ważnymi kartkami ze szkicami.