Przemko Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ja kiedyś też próbowałem
> mierzyć 1,5 trasy tylko i wyłącznie tachimetrem

Ale fajny offtopic, takie najbardziej lubię.
Może trzeba było odpuścić tylko i wyłącznie tachimetr i chociaż osnowy poszukać GPS-em?
Albo użyć miarki do szukania z opisów topo?
Albo założyć jakieś 3-4 punkty GPS do nawiązań tachimetru, jak nie ma osnowy w okolicy.
Bo nie wiem, ile ci zajął ten pomiar tachimetrem, że inwestor zdążył się zniecierpliwić?
Przecie 1,5km robotykiem to maks (maks!) 2 dniówki razem z założeniem osnowy. Dla jednego człowieka.
Ja to nawet wolę tacha, bo od razu połapię bezlustrowo wszystkie drzewa, słupy, płoty. W zasadzie najwięcej czasu zajmuje człapanie na nawiązania i powrót po tachimetr, jak się mierzy klasycznym ciągiem. We dwóch jeden tylko to robi, bo zanim obejdzie to drugi już rozstawi sprzęt i pomierzy.
Myślę o:
- batmobilu, co będzie podjeżdzał do mnie na pilota (ale przy obecnych cenach lipa)
- robotycznym psie, na którym będzie stał tachimetr (ale batmobil od tesli na zamówienie chyba wyszedłby taniej)
- hulajnodze elektrycznej (no chyba i na to nawet teraz brakuje w naszych warunkach).

No i nie ma sensu zakładać stanowiska, żeby pomierzyć np. tylko jakąś zasłoniętą furtkę, to przecież i bez wysokości można z GPS-em złapać.
Realnie nie ma się co przejmować rzędnymi terenowymi, które i tak zaokrąglamy do decymetra zazwyczaj, bo to miękki grunt vs grot tyczki, chyba że nam GPS na decymetry hula po wysokości.

BTW, robiłem jakiś czas temu taki precyzyjny pomiar tachem pod przebudowę pewnej drogi asfaltowej.
A teraz przyglądam się, będąc przejazdem, jak drogowcy po sfrezeowaniu starego asfaltu robią nowy profil za pomocą 3-metrowej poziomicy, którą przytykają mniej więcej do osi drogi. Kosmiczne dokładności. Dobrze, że mam grube opony to nie będzie wibracji przy 70km/h.