Dyskusja o gps i pomiarach w lesie w ogóle jest małoprofesjonalna i przypomina dyskusje małolatów z grup fb. Mówmy poważnie i odpowiedzialnie o robocie, a nie o jakiś efemerydach i marzeniach. Testowanie gps w lesie do poważnych nie należy. To tak jakbym testował niwelator precyzyjny przy pracującej obok ubijarce. W obu przypadkach to nie są warunki to funkcjonowania profesjonalnie danego sprzętu. Jak ktoś tam mierzy to nie ważne czy trimblem, leicą czy chińczykiem, prosi się sam o kłopoty.

Każdy sprzęt gnss miewa "złote strzały" czyli pomiary w miejscach, w których w teorii nie powinien mierzyć. Fajnie jest pochwalić się fotką gdzie się to mierzyło, ale opierać się na tym przy wykonywaniu zlecenia to strzał w kolano.

Z mojego doświadczenia z Siriusem z płytą trimbla to tam w trudnych warunkach (ale mierzalnych) raczej o łatwego fixa jest dość trudno, a prócz fixa są jeszcze odpowiednie DOPy i wiek poprawek, żeby podjąć decyzję o pomiarze. Natomiast walnięta inicjalizacja (tzn jest fix ale wyniki kolejnych pomiarów nie są zbieżne) to bolączka każdego odbiornika co mogę potwierdzić jako użytkownik 4 generacji Leici (od 500 do gs18), tribmla (modele 2 i 4 serii) czy nowszych chińczyków. Tu każdy potrafi mylić się dokładnie w ten sam sposób, więc nie jest to żadna jakaś nadzwyczajna cecha płyt trimbla.

I na koniec jeszcze warta podkreślenia uwaga co do rodzaju poprawek, które czasem mają kluczowe znaczenie przy pomiarze w trudnych warunkach. A najlepiej sprzęt chodzi na własnych poprawkach RTK. Zobaczcie że rzadko sprzedawca okazuje sprzęt na poprawkach asg tylko na takich, które najbardziej pozwolą wykazać się sprzętowi. A poza zakupie na ASG już tak różowo nie bywa.
Z innych trików marketingowych to bardzo mi się podoba pokazywanie ile to satelitów widzi danych sprzęt i nagle okazuje się że dany sprzęt to widzi np 55 satelity. Ale fakt że pokazuje np satelity SBAS oraz pojedyncze satelity produkcji japońskiej, hinduskiej, irańskiej itp które i tak nie wejdą do rozwiązania