Staszku.

Może przedstawie ci swoje rozumienie tego fragmentu orzeczenia.

>Zdaniem Sądu §47 ust.3 nie mógł być postawa decyzji, gdyż ta wymaga oparcia w przepisie ustawy, a nie w akcie wykonawczym.

Czyli "ból" polega na tym, że w żadnej ustawie nie jest napisane, że starosta ma prawo wydać taką decyzję. Teoretycznie więc rzecz biorąc, starosta działał "bez podstawy prawnej", bo rozporządzenie nie może być taką podstawą.

>Jednak nawet dopuszczenie możliwości wydania decyzji przez organy geodezyjne na podstawie §47 ust.3 rozporządzenia nie usuwa problemu podstawy prawnej rozstrzygnięcia w skarżonej sprawie. Nie idzie tylko o to, że organy tego przepisu nie wskazują jako zasady swojego działania.

Zapewne tutaj Sąd miał na myśli, że skoro całę rozporządzenie nadaje się "do kosza", to ten przepis także.

>Wprawdzie uchybienie takie jest naruszeniem prawa,

No bo podstawą prawną nie jest ustawa, a rozporządzenie

>ale dla orzekania przez Sąd nie musiałoby prowadzić do zakwestionowania rozstrzygnięcia, skoro byłaby taka podstawa w prawie materialnym.

w takim przypadku Sąd "przymknął by oczy" i stwierdził, że "z braku laku i kit dobry" i nie uchyliłby staroście i WINGiK-owi tych decyzji (zresztą nie jest ich "winą" jakiej "jakości" jest prawo).




Dalej piszesz:
>Należy domniewywać że gdyby starosta zmienił powierzchnię bez decyzji tylko na podstawie par 46.2.2
>rozporządzenia tym bardziej NSA zarzuciłby że nie było oparcia w przepisie ustawy do takiej zmiany.

według mnie nie. Jeżeli starosta wprowadza zmiany z urzędu, to zawiadamia o tym strony. Zawiadamia, a nie wydaje decyzję (par.49 ust.1 rozporządzenia). A jak wiemy, od "zawiadomień" nie przysługuje odwołanie itd..


>Prawo geodezyjne i kart mówi w art 2 ust 8 że ewidencja gruntów to systematycznie aktualizowany zbiór
>informacji o gruntach. budynkach itd a więc należy rozumieć że powierzchnia powinna być aktualizowana.
>czyżby zatem jedyną możliwością zmiany powierzchni w ewid gr był art 22.2 prawa geod-kart- czyli zmiana w
>wyniku zgłoszenia zmiany przez właściciela?

a skąd właściciel wie, czy mu się zmieniła powierzchnia? No tak, od geodety... Według mnie jest to zbyt "durne", aby ustawodawca miał na myśli taki tryb postępowania. uważam, że starosta "jest wygodny" i nie chce mieć ew. problemów. No bo jak będzie to z wniosku właściciela, to sam będzie sobie winien...

>Adamie cały sęk w tym że kielecki Ośrodek odmawia przyjęcia operatu do zasobu gd się zmieni powierzchnię aby
>nie było możliwości wprowadzenia zmiany z urzędu na podstawie par 46.2.2 rozporzadzenia, a WING popiera
>takie działanie.

Wiesz co? Opublikuj na forum, bądź podeślij mi mail-em, treść uzasadnienia odmowy. Zobaczymy jakie argumenty ma ośrodek.


Pozdrawiam, Adam Wójcik.