Re: jak dociec prawdy?
Autor:
eljotpi (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 10 sie 2007 - 07:25:16
Hmmm...
tak masz rację, dzisiaj nie pracuję w urzędzie, ale pracowałem... w sumie blisko 5 lat, i dalej podtrzymuję moje stanowisko. Dlaczego? Bo znam te mechanizmy i niestety wiem również, że jeśli urzędnika nie postraszysz to petentów będzie, w większości przypadków, traktował gorzej od bydła.
MD, a czy zauważyłeś, ten styl odpowiedzi starostwa? Czy dostrzegłeś w niej, że odbiorcę tego pisma ma się za kretyna? Masz rację, może to pomyłka, tylko dlaczego tak nie napisano? Jeśli brak danych, to dlaczego tego nie stwierdzono? Ale nie omieszkano podkreślić jakaż ta sprawa jest trudna a jaka zawiła by ją rozwikłać potrzeba aż 4 miesiące? A obydwoje wiemy, że na dojście do odpowiednich ustaleń, przynajmniej ja potrzebowałbym najwyżej kilku dni i to bez pośpiechu. Tylko, że trzeba wyjść z za biurka udać się w teren z byle jakimi Garmin-em obejść nieruchomości i od razu wiedziałbym czy i kto ma rację, potem zlecenie na częściową modernizację albo poprawka modernizacji i tyle.
Przepraszam, kto tu ponosi jakąkolwiek odpowiedzialność? Bo z tej sprawy wynika że nikt...
Piszesz, że trzeba wyjaśnić sprawę, zwrócić się do starosty, poprosić o udzielenie odpowiedzi na piśmie, złożyć skargę do nadzoru - a czy tego nie uczyniono? A skąd ta reakcja o przedłużeniu załatwienia sprawy do 30 października? Przecież to już się stało, a ja z praktyki wiem, że to jest "uliczka" bez wyjścia w którą się petenta zapędza i on potem już sam się tam kręci "jak g... w przeręblu". A jeszcze potem, po paru latach "dochodzenia do prawdy", zarobi na przydomek pieniacza itd. itd.
Owszem, nie przeczę, że są urzędnicy i URZęDNICY, sam tych którzy wiedzą na czym polega służba w organach publicznych chwalę zawsze i wszędzie, ale tu nie mamy z takimi do czynienia, dlatego ja wystąpiłbym do prokuratury.
pozdrowienia