Autor:
Thomatis7 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Oczywiście że nie wszyscy mogą być geodetami. Tytuł geodety nabywa się kończąc odpowiednią szkołę. Popieram stanowisko Kokosza. Wolny rynek to naprawdę nic złego. Pod warunkiem że politycy nie mieszaliby w nim swoimi brudnymi lepkimi łapskami. W Polsce jest tak że są równi i równiejsi. Jedni geodeci płacą ZUS normalny (niecałe 8 stów), inni KRUS (jakieś grosze), jeszcze inni (młode firmy) jakiś dużo mniejszy ZUS. Jedni płacą 22% VAT inni wcale albo 7%. I jeszcze są dotowani z podatków konkurencji (WBGiTR)! I po jaką cholerę za moje podatki jakiś fornal z samoobrony (kierującej "naszym" ministerstwem niestety) skupuje świńską chabaninę od swego elektoratu. Pytanie retoryczne oczywiście. To wszystko jest zaprzeczeniem gospodarki wolnorynkowej. Rozumiem frustrację Pracowitego. Tylko że problem tkwi nie w wolnym rynku ale w jego braku. Ja zaczynając działalność w latach 90' od razu buliłem pełen ZUS. Teraz na starcie płaci się jakieś grosze. To nie fair. Nie uważam że ktoś płaci za mało tego złodziejskiego haraczu. Uważam że ja płacę o wiele za dużo. I jeszcze bezczelnie dowiaduję się że bulę na jakąś piramidę opatrzności (nie napiszę że Bożej bo Bóg nie potrzebuje żadnych piramid, w odróżnieniu od polityków włażących w dupę "władcy dusz" z Torunia) sponsorowaną z forsy buchniętej ZUSowi. Paranoja. Socjaliści przy korycie, w swojej pysze i cynizmie, zrobią wszystko aby lud ich kochał. Oczywiście wszelkie gesty idą z cudzej kieszeni. Nie mam powodów wątpić że Pracowity jest na prawdę pracowitym geodetą. W normalnej (wolnorynkowej) gospodarce tacy ludzie wiodą prym. Są jej motorem. W USA, gdzie ludzie od 2 stuleci ciągneli za chlebem, swą pracowitość przywieźli w genach. Po prostu tam populacja ludzi pracowitych i trzeźwo myślących jest siłą rzeczy najliczniejsza. Tamten system wyłuskuje najwartościowsze jednostki i uzupełnia nimi swoje elity na wszystkich szczeblach życia publicznego. Efekt tego jest taki że model gospodarki USA jest najbardziej zbliżony do wolnorynkowego a kraj ten jest światową potęgą (nie bez wad ale jest). Tylko że to co w Polsce uchodzi za patos i naiwniactwo, tam traktowane jest bardzo serio. Ach te 200 lat....
I wcale nie odpłynąłem od tematu.
Post wyedytowany (07-02-07 08:48)