Nie chcę sie wypowiadać co do RTK.
Mam zestaw do pomiarów w postprocessingu.
Prowadzę małą firmę razem ze wspólnikiem. Nasze roboty to głownie syt. - wys. oraz inwentaryzacje sieci. Tak naprawdę od zakupu tego sprzętu nie ma w zakresie naszych robót zadnej strasznej roboty (typu brak osnowy, brak wizury itp.) Poprostu niewielkim kosztem ułatwiliśmy sobie technikę pomiarów. Tak naprawdę sprzęt może się zwrócić przy jednej większej robocie.
Niestety nie pracowałem nigdy dwuczęstotliwościowym RTK i nie wiem jak to jest, ale mogę opisać jak to jest z moim sprzętem.
Statyka - to chyba wiadomo, im dłużej tym lepiej
Stop & go - czas pierwszej inicjalizacji(na jednym punkcie osnowy) 5 min, wtrakcie pomiaru co którąś pikietę zaznaczam jako punkt kontrolny(zasówa,granicznik itp) gdy zgubię sygnał wracam do tego punktu i po 15 sek idę dalej.Wczoraj tą metodą sprawdziłem osnowę kolegi zalożoną wcześniej i zaniwelowaną. Ja pomierzyłem ją metodą stop&go.
wyglądało to m/w tak
ps1000
jego X : 53074.98
Y : 51057.71
H : 119.065
mój X : 53074.94
Y : 51057.76
H : 119.063
Faktem jest, że to którys z początkowych punktów jego ciagu i był w odległości ok 200 m od osnowy na której stałem
Minusy tego sprzętu.
Czasem gubi numerację punktów. tzn gdy stanę na osnowie to kolejne punkty numeruje jako kolejne osnowy.(no i trzeba je recznie zmieniac)
Kable - dość upierdliwe.
No i o pomiarze uliczek pomiędzy blokami to można zapomnieć.No ale skoro ten nie widzi wtedy satelitów to jakim cudem zobaczy je RTK L1/L2?
Ograniczeniem tego sprzętu jest też długość wektora. Najdłuższe jakie do tej pory mierzyłem (do 20 km) pasowały,ale wiadomo L1 nie moga byc za długie.
Reasumując: W małej firmie zamiast kupować drugi tachimetr lepiej kupic to. Ma się wtedy o wiele spokojniejszą głowe o osnowę. Syt. wys. w miare otwratym terenie daje radę. Nie mówiąc już o np inwentaryzacjach sieci w terenach o otwatej wizurze, które teraz robimy o wiele szybciej.