Re: Rozgraniczenie raz jeszcze ....
Autor:
nil20 (---.cdma.centertel.pl)
Data: 14 lut 2013 - 17:15:53
Ula Z. Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> nil20 Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> >
> > Bieżącej aktualizacji dokonuje starosta, na
> > podstawie dokumentów i wniosków, które do niego
> > docierają.
>
> No właśnie... I jakie masz wątpliwości wobec
> takiego zapisu? :
>
> "Przy sporządzaniu dokumentacji określającej
> przebieg granic działek ewidencyjnych na potrzeby
> aktualizacji aktualizacji operatu ewidencyjnego
> przepisy par 37-39 stosuje się odpowiednio".
> Bo ja żadnych....
Ja tez. Tyle, że już prędzej uwierzę, że ustalenie granic dc EGiB moze być wszczęte na wniosek o doporwadzenie danych do zgodności z wymogami, który to wniosek składa siędo starosty, niż w to, ze nalezy to robić np. przy podziale czy mdcp dl a widzimisie inspektora.
Ciekawostka, w EGB też wspominaja o tym, ze ma to być na koszt zainteresowanego. Tak samo, jak utrwalenie granic trwałymi znakami, również nie wchodzi to w koszt modernizacji EGB.
Ależ mamy w gruncie rzeczy spójne to prawo, nieprawdaż? Pełna zgodność z KC, postepowanie postępowaniem, ale osadzanie znaków - koszty mają ponosić właśiciele.
starosta rozpatrując wniosek, organizuje przetarg, jak wójt w rozgraniczeniu. To jasne, że on odpowiada za EGB, to on prowadzi postepowania i dokonuje zmian w EGB, czyli on rozdaje te karty. Jasne też,ze jako zleceniodawca aktualizacji, moze sobie wymagaź w SIWZ do przetargu wszystkiego, co mu inspektor podpowie.
> Ja jakoś nie wiążę samego wprowadzania zmian z
> dokumentami, na podstawie których te zmiany są
> wprowadzane....
No własnie, dlatego się nie rozumiemy. Każda zmiana powinna być udokumentowana, a niestety sam w sobie operat techniczny nie jest dokumentem, jest co najwyzej dowodem w sprawie, jak wyniki oględzin.
> Jak widać największy problem jest z kasą ... i dla
> geodety i dla wójta i dla stron....
Owszem. Ja uważam, ze za rozgraniczenie strony powinny płacić. Sprawa tylko tym się rózn od podziału, że mamy więcej niż jedną stronę, stad całe zamieszanie z upowaznieniem.
Jednak gmina, organizując przetarg, za który płacić ma osoba prywatna, powinna włączyć strony do postepowania przetargowego lub za zgodą wszystkich stron dopuscić do wykonania roboty wybranego przez nie (nie przez jedną ze stron) geodetę. Może strony wolą sobie na oferia.pl poszukać?
W dodatku komplikacje, jak u autora wątku: miało być wznowienie, zrobiło się na razie rozgraniczenie, może się skończy, a moze bedzie ugoda lub sprawa w sadzie. Zyt duzo wersji jest możliwych. Moze zrobi to jeden, a może dwóch lub trzech geodetów. To samo postepowanie miało być tanie, później darmowe, a na końcu może być drogie. ABSURD.
Na zakończenie, bo nie chce mi się juz tego ciagnąc dodam, że moja gmina zleciła w zeszłych latach kilka podziałow a ile rozgraniczeń - nie wiem.
Wiem, że żadnego z tych podziałów nie było na stronie BIP. Pewnie, jak zwykle, kartka spadła z tablicy informacyjnej w holu Urzedu Gminy, bo tam są przeciągi i kazdy może wleźć.
Czy gdybym był włascicielem działki, który złożył wniosek o rozgraniczenie i nie znalazłbym ogłoszenia o przetargu - to co bym sobie mógł o tym wszystkim pomysleć? Czy na pewno przetarg publiczny jest gwarancją najnizej ceny i najwyższej jakości?