Arpad Napisał(a):
-------------------------------------------------------

W skrócie:

> Rozporządzenie w/s wysokości opłat: Postanowienia
> dodatkowe:
> 9.2.Jeżeli w ramach zgłoszonej pracy geodezyjnej
> dotyczącej opracowań wymienionych w tabelach
> I-VIII zachodzi konieczność wykonania również
> innych opracowań wymienionych w tych tabelach jako
> niezbęde dla opracowania "zasadniczego" czynności
> pomocniczych, wysokość opłaty ustala się tak jak
> dla opracowania "zasadniczego".

Wykonałem mnóstwo projektów podziałów, z których bardzo wiele nigdy nie było wyniesionych w teren, nie było wyznaczenia punktów po decyzji, na życzenie klienta. Kilka z projektów, które zrobiłem, nigdy nie zostało zrealizowanych - nie wydano nigdy decyzji. Ewidencja nigdy nie powinna się nimi interesować, nigdy nie powinny być wprowadzane do jakiejkolwiek bazy, poza odłożeniem na półkę i zarejestrowaniem "kergu"
Wznawianie znaków przed podziałem i utrwalanie znaków po podziale nie ma ścisłego związku z projektem podziału (często można się bez tego obejść), wiec nie podchodzi pod 9.2. Co innego np. uaktualnienie mapy zasadniczej o elementy istotne dla projektu podziału, założenie osnowy pomiarowej itd.




> Sam piszesz, że egib wyłącznie ujawnia podział a
> nie dokonuje.

No właśnie. więc do utrwalenia nowych znaków granicznych w projektowanych punktach, te punkty powinny być najpierw ujawnione w ewidencji jako punkty graniczne konkretnych działek.
> ,,Kilka lat temu było jakieś stanowisko w tej
> sprawie.
> I słuszne, bo wyznaczono punkty podziału z urzędu
> (a raczej na wniosek zarządcy drogi) w terenie,
> który jeszcze należał do poprzedniego właściciela.
> Czyli wtargnięto z pasem drogowym bez zezwolenia,
> za wcześnie."
>
> Myślałem wyłącznie o stanowisku w/s pobierania
> opłat za stabilizację punktów po podziale. Co ma
> stabilizacja do wtargnięcia bez zezwolenia - nie
> wiem.

A jakie prawo do stabilizacji znaków na nie wywłaszczonym terenie ma ktokolwiek przed wydaniem decyzji? Możemy tylko wchodzić i robić pomiar. Oczywiście możemy rżnąc głupa, że to nie żaden granicznik, tylko osnowa pomiarowa.



> Generalnie zgodziłbym się z takim rozumowaniem,
> gdyby nie fakt, że to decyzja wywółuje skutki
> prawne a nie czynności materialno-techniczne,
> związane z jej przekazaniem i ujawnieniem w
> katastrze nieruchomości.
> Przyjęcie operatu do zasobu powoduje, że są w nim
> również projektowane punkty graniczne, które z
> dniem ostateczności decyzji przestają być
> projektowane.

Ale dopiero wtedy ktoś z tzw. ewidencji musi zdjąć z półki operat i wklepać te punkty do komputera, podając podstawę zmiany w ewidencji, którą nie jest ani operat, ani mapa, tylko decyzja. Operat i mapa to tylko źródła danych.
I teraz uwaga: punkty zostaną ujawnione niezależnie od tego, czy będą czy tez nie będą stabilizowane. Nie ma to wpływu także na przeniesienie własności.


> W moim przekonaniu nie ma tu miejsca
> na obmyślony przez Ciebie sposób uniknięcia opłat
> za stabilizację. Poza tym, nie widzę w tym
> kontekście uzasadnienia do etapowania zgłoszonej
> pracy. Przyjęty do zasobu projekt podziału kończy
> robotę.


Etapować mogę sobie dowolnie, bo mam takie prawo. Po to, aby po otrzymaniu decyzji zatwierdzającej:
- nie marnować czasu na wysyłanie kolejnego zgłoszenia
- nie czekać na rejestracje kolejnego zgłoszenia (a czasem trzeba po to jechać kilkaset kilometrów, bo poczta dziwnie się nie sprawdza)
- nie zakładać i nie opisywać ponownie osnowy pomiarowej już raz założonej,
- nie czekać na materiały z ośrodka, które już posiadam (kolejne wypisy z nowym kerg-iem itd)
- móc od razu wykonywać prace geodezyjne, bez przestojów, w ramach już zgłoszonej pracy (bo bez potwierdzonego zgłoszenia nie mogę tego robić)
- nie czekać na to, aż decyzja łaskawie dotrze do starosty, który być może w ciągu 30 dni wprowadzi zmianę, a może nie.
W przypadku mapy do ZRI nie widzę przeszkód, aby na jednym zgłoszeniu"
- "wznowić granice"
- opracować mapę do celów projektowych
- opracować mapę z projektem podziału
- utrwalić znakami linię rozgraniczającą po decyzji.
Po co 4x zgłaszać jedną robotę, czyli opracowanie dokumentacji do ZRiD?

A są takie gminy, w których to geodeta musi dostarczyć decyzję do starostwa . I to jest naprawdę taki moment, że da się zdążyć
Podobno sa takie starostwa, które po wprowadzeniu zmiany wysyłają zawiadomienie z wykazem zmian i podstawa zmiany do KW, ale dla mnie to kosmos. U mnie są "wyciągi z wykazów zmian", wnioski do KW o ujawnienie zmiany na podstawie dodatkowo oklauzulowanych map - i tylko o decyzji się zapomina.