Re: Zarządzanie projektami w geodezji.
Ja tam nie wiem o co chodzi z tym zarządzaniem, ale na pewno nijak to się ma do geodezji. Jakby tak patrzeć na prawidła zarządzania, to zapewne nikt o zdrowych zmysłach nie wszedłby w temat obsługi geodezyjnej, albo nie wystartowałby w przetargu na podziały dla gminy. Pisze tylko te dwa przykłady, bo znam z autopsji.
Przeglądam takie przetargi na podziały w kilku gminach wokół miasta Piła. Wyobraźcie sobie, że termin wykonania mapy z projektem podziału dają tam miesiąc. Czy to jest wogóle wykonalne dla kogoś innego niż z rodziny albo kolegi starosty, geodety powiatowego albo innego na odpowiednim stanowisku? Wystarczy przecież konieczność ustalenia przebiegu granicy do celów ewidencji i pozamiatane. 10 dni na materiały, opracowanie i 4 tygodnie dla pewności prawidłowego zawiadomienia i gdzie mamy termin? A do tego dojdzie potrójna kontrola i czym tu prawidłowo zarządzać? chyba pieniędzmi na łapówki hehe
A na budowach czym zarządzać, jak główny wykonawca ma 20 osób do zarządzania 10-cioma podwykonawcami a i tak zawsze coś im wyskakuje o czym zapomnieli. I harmonogram bierze w łeb, bo trzeba na gwałt coś zrobić, żeby kierownik był przyjacielem a nie wrogiem.
A potem przy okazji jak już jesteście to wypionujcie szalunek bo zapomnieliśmy wam zgłosić, to znaczy podwykonawca nam mówił, ale zapomnieliśmy do was zadzwonić dzień wcześniej.
Zarządzanie i geodezja w parze nie idą i iść nie będą, no chyba że wpiszą nas w końcu w kodeks budowlany i staniemy się uczestnikiem procesu budowlanego a nie popychlem który wszystkim przeszkadza.
Pozdrawiam.