eljotpi Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Kolego nil20, oczywiście że jest niedopuszczalne
> to co nie jest wyraźnie prawem określone.

Problem w tym, że przepisy szczególne są nieco niedookreślone, a przepisy ogólne - ustawowe obowiązki starosty zbyt ogólne.


> To jest
> naczelna zasada legalizmu będąca podstawą naszego
> ustroju, gdzie zgodnie z art. 7 Konstytucji
> "podmioty władzy publicznej działają na podstawie
> i w granicach prawa, a więc wolno im podejmować
> tylko takie działanie, dla których mają wyraźną
> legitymację prawną."

Starosta ma legitymacje prawną do kontrolowania dokumentacji. Mam przed długim weekendem nadzieję, że również Sanepid sprawdza, czy wykonano zalecenia pokontrolne w zasyfionych barach, a nie opiera się wyłącznie na oświadczeniu czy obietnicy właściciela baru, że posprząta.

>
> Czyli nie chodzi tu o zakaz lecz o upoważnienie
> organu do konkretnego działania. Bo gdyby stosować
> Twoją zasadę, że organ może wszystko co prawo nie
> zakazuje to doszlibyśmy do absurdalnych sytuacji
> gdzie inspektor ośrodka sprawdza jakie oceny
> miałeś na dyplomie bo chce ocenić czy masz
> wystarczającą wiedzę z geomatyki czy katastru i
> gospodarki nieruchomościami, co jego zdaniem jest
> konieczne do oceny przedstawionego do kontroli
> operatu. Przecież nie ma zakazu?

Zakres kontroli jest enumeratywnie wymieniony w rozporządzeniu i oczywiście z tym problemu nie mamy i tutaj zasada legalizmu działa jeszcze sprawnie.


> Albo to co się
> już dzieje, że sprawdza znaki interpunkcyjne np. w
> sprawozdaniu.
>
> Nie Kolego Nil20, Pan inspektor czy raczej Pan
> starosta może tylko to do czego prawo go wyraźnie,
> a nie dorozumianie, upoważnia. Wszelkie inne
> działania są łamaniem prawa.

Tak samo, jak nie robienie tego, co do niego należy, tylko nie ma kto skarg pisać.

> Co innego jest przeczytać oświadczenie o poprawie
> usterek i chociażby sprawdzenie tych poprawek bo
> to się robi w góra 5 minut.

Ale zaraz, dlaczego wykonawca wymyślił sobie jakieś oświadczenie? Inspektor nie ma prawnego obowiązku czytania jakichś oświadczeń, więc nie będzie marnował pieniędzy podatników na wykonywanie czynności nieprzewidzianych prawem. Wykonawca, który otrzyma protokół z wykazanymi usterkami oraz sugestią ich usunięcia, która poskutkuje przyjęciem operatu, może ulec i usterki poprawić. Protokół, który otrzymał, nie zawiera jeszcze wniosków końcowych, które wpisuje się do protokołu PO usunięciu przez wykonawcę usterek. Stad weryfikacja usunięcia usterek jest elementem tej samej kontroli. I teraz, jeśli wykonawca USUNĄŁ usterki, można zawrzeć wnioski końcowe: albo przyjmując operat do zasobu, albo definitywnie odmawiając przyjęcia, bo np. wykonawca uchyla się od usunięcia usterek z jakiegoś powodu, choćby przekonania o ich niezasadności. Dopiero teraz kończy się proces kontro


> A co innego
> dokonywanie powtórnej kontroli materiałów które
> mają być włączone do Zasobu i tworzenie osobnej
> kolejki do kontroli poprawionych usterek. Albo
> jeszcze gorzej, przy powtórnej kontroli z
> realizacji poprawek wykazywanie następnych
> usterek, które nie znalazły się w protokole z
> pierwszej kontrolo. W takim przypadku mielibyśmy
> do czynienia jeszcze z trzecią kolejką. A wim, że
> np. w Opolu takie praktyki były stosowane.


To wiesz o co trzeba tutaj walczyć i co jest możliwe do wyegzekwowania? Likwidacja kolejki i zmuszenie starosty, aby zgodnie z literą prawa to on ZWRACAŁ wykonawcy dokumentację, a nie odkładał ją na półkę w swoim urzędzie. Wysyła się do petentów decyzje i postanowienia, to niech się wysyła operaty z protokołami odmowy. To generuje koszty, które jeśli będą nieuzasadnione, szarpną starostę po kieszeni (nieuzasadnione wydatki pieniędzy publicznych) i ten przyjrzy się pracy ludzi, których zatrudnia.

>
> Takiego postępowania prawo nie przewiduje ani
> teraz ani po 12 lipca.
> A jeśli uważasz inaczej to już Twój kłopot, bo
> ustawiasz się z góry na przegranej pozycji.

No ja nie mam kłopotu, ja gram i czasem wygrywam a czasem nie, ale generalnie chodzi mi o maksymalizację zysków i minimalizację kosztów mojej działalności. I umiem stosować to prawo, gdy bardzo mi na tym zależy, ale zależy mi coraz mniej (kiedyś chciałem mieć rację, dziś wystarczy mi, jak jestem skuteczny).