Autor:
mccoke (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Miałem wczoraj napisać post zastanawiający się nad sensem zakupu węgielnicy pryzmatycznej i taśmy stalowej stylizowany na pojawiające sie często posty tu roztrząsające poszczególne modele odbiorników GPS - ich wady i zalety. Powstrzymałem się jednak ze względu na to że za mało mam jeszcze siwych włosów na głowie i brodzie by pastwić się nad starszymi pewnie kolegami po fachu. Poza tym nie miałem wiedzy operacyjnej czy inni piszący na tym forum poznają się na ironii mego listu.
125 złotych miesięcznie....
Oddzielmy fakt wielkości tej kwoty od jakości usług ASG i tego czy ta kwota powinna tyle wynieść. To są dwie zupełnie inne kwestie.
O takie pieniądze chodzi !!!
Na forum Geodetów poszedł szum o 125 złotych !!!!
Ludzie !!! jak was dziecko poprosi o loda to też się krzywicie że za drogi, albo jak was poprosi o bilet do cyrku to sadzacie je przed telewizorem aby obejrzał sobie "Animal Planet"... a... pewnie nie ... kablówka też kosztuje....
... szczyt dziadostwa czy czy jeszcze nie ??? to po pierwsze . Po drugie .Do napisania tego postu skłonił mnie też fakt że Wczoraj zobaczyłem jak znajomy z konkurencyjnej firmy jechał autem swego szefa ( byłego również mojego ) Okazało się że w ich flagowym karawanie ( kombi ) padł akumulator... Dzień wcześniej przegrałem z nim "konkurs ofert" na obsługę budowy dwóch wież obserwacyjnych dla SG. Konkurs ofert polegał na tym że pan zadzwonił .. poprosił o wycenę.. za drogo... poprosił znowu... znowu za drogo... wygadał się w końcu że on ma z góry zaklepaną kwotę na geodetę i on nie ma zamiaru wydawać więcej... to popędziłem go w pizdu. Wychodzę z założenia że lepiej zrobić jedną robotę za 4000 tysiące niż 10 po 400, I dziś ten co wziął te robotę zastanawia się czy kupić akumulator czy nie ... pewnie też roztrząsa w domu kwestię czy kupić prawo do dostępu do ASG/TPI/Leica czy też nie ...
dziadami jesteśmy ... i tyle...
budowlańcy jak czytają te nasze posty skręcają się ze śmiechu...