eljotpi Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> A tak w ogóle, to wszyscy powinniśmy się domagać
> usunięcia trybu uwierzytelnień bo to nam urąga,
> tak samo jak licencje i weryfikacje. Wszystkim
> jest wiadomo, że chodzi tu wyłącznie o finanse na
> prowadzenie państwowego zasobu. Ale to można
> osiągnąć opłatami ryczałtowymi za obsługę prac.
> Ale władza ma nas w d... dużej czarnej dziurze
> tysiące ludzi się podpisało pod likwidacją tych
> wymysłów z 2014 r. i co z tego?!

Tak zróbmy tak jak mówił niejaki Kononowicz, żeby niczego nie było :-) . Panie Leszku jeśli zlikwidujemy zgłoszenia prac i uwierzytelnienia to gwarantuję Panu, że znajdzie się paru "ambitnych" projektantów a może i nawet nie projektantów co wyrobi sobie pieczątkę z napisem np. Leszek Piszczek geodeta uprawniony nr uprawnień ...... . Następnie kupią sobie mapę z zasobu i ją opatrzą tą zrobioną pieczątką podpiszą w Pana imieniu i już mają mapę do celów projektowych za free alb co gorsza ją jeszcze sprzedadzą dalej. Jak coś się na budowie wysypie tzn. nie wyjdzie bo mapa będzie do dupy, że tak powiem to od prokuratora się Pan dowie, że wykonał Pan mapę do celów projektowych np. w Zakopanym i niech Pan pamięta, że będzie Panu bardzo trudno udowodnić, że Pan jej tam nie robił ( przecież nie będzie zgłoszeń prac - czyż nie ) a to coś zwane mapą to najzwyklejsza fałszywka. Uwierzytelnianie ma na celu potwierdzenie, ze ta mapa jest autentyczna i została wykonana przez geodetę. Te Wasze wymądrzania się na temat uwierzytelnień i powoływanie się na opinie Pana Marka Chmaja jest właśnie przyczyną takich sytuacji jak ta, że projektanci zaczynają omijać geodetę a kupują mapy w urzędzie. Po prostu wszyscy już zgłupieli dokumentnie czytając o tych Waszych sporach i nie wiedzą jak naprawdę taka mapa powinna wyglądać.
Co do zasady urzędy też postępują, źle bo na dziś powinny tylko przechowywać bazy danych a nie mapy. Moim zdaniem formalnie na dziś nie ma już mapy zasadniczej bo są bazy, które moim skromnym zdaniem nie powinny być prezentowane w postaci graficznej i sprzedawane dalej. Jedyne mapy jakie może mieć na dzień dzisiejszy PODGiK to materiały archiwalne i nasze wykonane na podstawie danych z w/w baz i pomiarów własnych mapy znajdujące się w operatach jako potwierdzenie wykonania takiej mapy przez nas. Chciałbym zauważyć, że to akurat nie jest takie złe bo chroni nas przed odpowiedzialnością wtedy gdyby naszemu klientowi zachciało się np. cos na takiej mapie dorysować lub z niej wymazać a miałoby to istotny wpływ na projektowanie - wtedy można po prostu sięgnąć w PODGiK do archiwum i porównać oryginał w operacie z tym na czym zaprojektowano inwestycję. Niech mi Pan uwierzy pracuję już w geodezji 25 lat i zdarzały mi się kilkukrotnie mapy, które wykonałem przekazałem klientowi a ten sobie ją przerobił. Miałem też projektanta, który mając moją mapę z wkreślonym zasięgiem, który nie obejmował kolejnego projektu samowolnie dokonał zmiany tegoż zasięgu. Zrobił to chyba z oszczędności ale to jest przecież fałszerstwo. Czemu tak rozgrzeszacie projektantów ? Oni nie są święci.
Cały ten bałagan wynika z tego, że urzędnicy nadal chcą prowadzić mapę a nie bazy i większość programów do prowadzenia tych baz to programy generujące mapy na podstawie danych do nich wniesionych. To trzeba zmienić. Czasem mam wrażenie, że autorzy przepisów też myśleli o likwidacji mapy zasadniczej tylko ta urzędnicza machina zinterpretowała te przepisy w najbardziej wygodny dla siebie sposób. Oni nie zmienili sposobu rozumowania i nowe przepisy dopasowali w stare ramy. Gdyby dobrze się wczytać to w nowych przepisach nigdzie nie ma mowy o mapie zasadniczej co najwyżej o bazach BDOT500; EGiB; GESUT. Bazy nie są przecież mapą chyba ?