jeometra Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> > zrobić to szybciej i tym samym taniej
>
>
> No i wszystko się zgadza - ma być taniej i jest
> taniej!
> Po prostu godzina pracy programisty jest o wiele
> cenniejsza, niż kolejne dniówki rzeźbienia gum...,
> tzn. pardon - inżyniera geodety w g..., pardon -
> ewidencji gruntów i budynków.
> Tym bardziej, że i tak DEBILE za każdym razem
> rozkopują całą okolicę w poszukiwaniu "kamieni",
> jakby się nie dało raz, a dobrze... (autentyczna
> opinia znajomego!)
Hm, mam mało znajomych z branzy IT. Ale ci, których spotykam na swojej drodze zawodowej w firmach to zwykle są jakieś pociotki prezesa, wykonujący w firmie za wygórowaną stawkę czynności, z którymi poradziłby sobie kilkunastolatek samouk. Za koszmarne pieniądze np. bacznie i atencją obserwują pasek postępu przy reinstalacji łindołsa, bo tylko tak sobie potrafią poradzić z błędami systemu lub znikającymi drukarkami.
Z miną neurochirurga wymieniają tusze w drukarkach albo podłączają nową mysz. Kompletnie nie znają możliwości istniejących programów, jeden, żeby przywrócić paski narzędzi w Acadzie uznał, że konieczna jest ponowna instalacja programu.
Tak że ten, nie mam najlepszej opinii o tych "specjalistach", których niesłychana kumulacja występuje w urzędach.
No, są jeszcze genijalni twórcy naszych super programów do obsługi PZGiK, dzięki którym nasza praca stała się żmudna i upierdliwa do granic możliwości - piszą i sprzedają w jakiś przedziwny sposób oprogramowanie, ktre jest maksymalnie nieergonomiczne, opiera się na ręcznym wklepywaniu danych do każdego obiektu na zasadzie od szczegółu do ogółu, nic nie generuje się na podstawie kwerend, wszystko musi być wpisane z palca, w razie pomyłki trzeba obiekt skasować i narysować od nowa - itd.
Ale najlepsi z najlepszych chyba pracują dla rządu.
Genijalne jest wręcz to, że do kodowania w terenie pomiaru wymyślono dla mniej niż 100 obiektów kilkuznakowe kody (literowo-cyfrowe), jakby tych kodów były jakieś miliony. Przy czym nie zadano sobie trudu, żeby posortować je po najczęściej występujących w przyrodzie i pikieta terenowa ma tyle samo znaków, co tor saneczkowy.
I teraz sam się musze bawić w przekodowanie, na szczęście jest ogarnięty człowiek, który napisał fajny i tani program dla praktyków, w kórym nie ma wielu fajerwerków. ale jest kila fajnych funkcji.
Panie Piotrze od Winkalka i Mikromapy, ratuje Pan dla mnie honor tej branży, jestem przekonany, że to te aplikacje przyczyniły się do informatyzacji przeciętnych firm geodezyjnych w Polsce.
>
>
>
> > Tak, jest ostatnio taka moda w polityce także,
> że
> > szyderstwem można zasłonić także zwyczajną
> > niekompetencję.
>
>
> Ach, ta cebulowa psychoanaliza...
> A prawda jest taka, że to wszystko bzdura
Wyniki ostatnich wyborów pokazują cos innego. Cwaniaki krawaciarze z analizami i prognozami analityków po SGH mogą tylko rozdziawić gęby ze zdumienia, jak ich spece od social mediów wykiwali.
Tez byli strasznie pewni siebie, nawet u nas, zaledwie kilka tygodni przed wyborami można było wyczytać opinie różnych mądrali, że klęska PO jest niemożliwa niczym wybuch wulkanu pod Wawelem
> kompletna, ale gdybym do czegoś potrzebował
> takiego pierdoleta, to - jako pełną gębą
> profesjonalista - już bym go dawno miał!
> Rufus świadkiem!
>
> Albo, zaraz... Po co w ogóle człowiekowi zawracać
> głowę...?
>
>
> [
s1.tufotki.pl]
>
> [
s1.tufotki.pl]
>
> [
s1.tufotki.pl]
>
> (link do galerii, gdyby coś nie pykło:
> [
tufotki.pl])
>
> No i jak? Może być?
> Pewnie że nie może!
> Żal i porażka! Jest o wiele gorszy, niż gdyby go w
> ogóle nie było!
Przełknij proszę to , co masz w pełnej gębie i skup się jeszcze raz, zanim czkawki dostaniesz.
Bo słabiutkie to jest, lepszy efekt osiągnę w kilkanaście minut w Mikromapie, o czym już wcześniej pisałem.
O ile dobrze rozumiem, to to makro sprowadza się do wyświetlenia okienka z polami działek już narysowanych, przy czym trzeba sobie zapamiętać, która jest którą (nie widać tego na rysunku, brak etykiet).
Jak program zaprojektował długość drogi, żeby była optymalnie dostosowana do pól działek?
Korekta przebiegu granic polega na przesuwaniu poszczególnych wierzchołków (punktów) nie całej linii granicy?
Granice nie są proste, ani równoległe do siebie, ani nie dochodzą prostopadle do granicy obszaru w żadnym punkcie, na końcach drogi są załamania linii granicy (płot powinien być prosty a brama w płocie, bez ugięcia)?
Pole powierzchni jest matematyczne, nie geodezyjne?
Program nie jest uniwersalny, tzn nie przyda się w sytuacji, gdy np. droga będzie miała być optymalnie dopasowana dla obsługi np. 8 działek po obu jej stronach?
Itd...
> Na szczęście, to nie moje zmartwienie...
>
Na szczęście, tu się zgadzam...
>
> > A napisanie samodzielnej aplikacji czy wtyczki
> do
> > cgeo, qgis czy acada do takich analiz
> > przestrzennych wcale nie jest tak proste
>
>
> Powyższe makro VBA liczy sobie... Szesnaście
> linii.
> Plus dodatkowe trzy na wyświetlenie Janusza.
>
> Walka ze sklerozą + pisanie + szukanie błędów (bo
> jednak ZwCAD =/= AutoCAD) = jakiś kwadransik,
> akurat w przerwie na grillu.
>
Kiedyś tez pisałem sobie makra do szybkiego rysowania mapy pod Cadem.
Ale dziś to wyważanie drzwi otwartych, lepej zajmować się stricte tym, na czym się znam, korzystając z dostęnych narzędzi, choć nie wszystkie sa idealne i trzeba iść na kompromisy - jak z samochodem dla geodety, którym raczej nie będzie Jeep Wrangler czy Defender.
> Dla ogarniętych: Makro przechwytuje event
> EndCommand - i po sprawdzeniu, czy jest to event
> typu GRIP_STREATCH, listuje właściwości wszystkich
> znalezionych polilinii w jednym Labelu na
> niemodalnym dialogu. Każda "sub-działka" na
> oddzielnej warstwie, żeby trzymać ich nazwy.
> Banał.
łoł, ale naukowo się zrobiło na koniec.
Czuje się dowartościowany, niczym wtedy, gdy dolewam Adblue do diesla.
A to zwykły mocznik jest.