Re: Sporzadzenie mapy z projektem podziału czy wymaga zg. uzupełniającego o usta. prze. gra. dzia. ewi.
Autor:
geobocian (---.gl.digi.pl)
Data: 05 sty 2023 - 09:19:43
bufetik Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Przepisy powinny wymuszać aby częścią
> obligatoryjną aktu notarialnego był szkic oraz
> wykaz xy punktów granicznych posiadających
> atrybuty jak dla ustalonych punktów granicznych wg
> aktualnych standartów. Takie dane sprzedający
> kupowałby w podgik ( jeśli takowe są ) albo zlecał
> ustalenie geodecie i po robocie dostawałby od
> niego te dane.
wymagałbyś wtedy od notariuszy znajomości geodezji i co to są wspólrzędne? notariusz przeciez sporządza i pośredniczy mocą swojego majestatu w akcie sprzedazy własności rzeczy, w tym wypadku kawałka ziemi o konkretnej powierzchni. to czy dane do tej powierzchni są z dobrymi atrybutami czy z niedobrymi nie wpływa na sam akt sprzedazy, a jedynie może wpływać na cenę. przyjmuje się, że jak ludzie ida do notariusza to cenę mają już dogadaną.. nie przeprowadzasz przecież negocjacji ceny u notariusza, więc na co mu te wiadomości o atrybutach, wykazie wspólrzędnych i szkic? jako zabezpiecznie przed ewentualną sprawą w sądzie?
to wszystko powinno być załatwione przed notariuszem, czyli zanim kupisz to chcesz wiedzieć co, gdzie i w jakim stanie. i tutaj brakuje świadomości u ludzi, również w kwestii rzetelności map z zasobu. dlatego należy wbić ludziom w głowę, że zanim kupisz działkę to albo zobacz kamienie na gruncie albo weź geodetę, który zrobi to za ciebie. zawsze mnie to zastanawia, że wydając 10 tys na auto kupujący potrafi odwiedzić 4 warsztaty i 2 stacje diagnostyczne, żeby to auto gruntownie obejrzeli, a wydając 200 tys na działkę nie potrafi wziąć w miarę ogarnietego geodety, żeby mu wszystko sprawdził..
kiedyś z 10 lat temu poprawiałem podział po biegłym sądowym, tam było zniesienie współwłasności, ostatecznie skończyło się rozgraniczeniem, tak pan biegły "porządził", ludzie juz wtedy wydali ponad 10 tys. zł, a ja skończyłem tylko rozgraniczenie, po podział dalej wrócili do sądu... i właśnie zapytałem ich gdzies tam po drodze, czemu robią to sądownie, czy nie potrafią się dogadać? okazało się, że potrafią, ale myśleli że jak podział to tylko przez sąd, nie wiedzieli że mogą zadzwonić do geodety... taka świadomość.
i podobnie tutaj, ludzie myślą że jak pójdą do notariusza to wszystko już jest cacy, bo sprzedający powiedział że działka od miedzy do miedzy.