Re: Sporzadzenie mapy z projektem podziału czy wymaga zg. uzupełniającego o usta. prze. gra. dzia. ewi.
geobocian Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> bufetik Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> > Przepisy powinny wymuszać aby częścią
> > obligatoryjną aktu notarialnego był szkic oraz
> > wykaz xy punktów granicznych posiadających
> > atrybuty jak dla ustalonych punktów granicznych
> wg
> > aktualnych standartów. Takie dane sprzedający
> > kupowałby w podgik ( jeśli takowe są ) albo
> zlecał
> > ustalenie geodecie i po robocie dostawałby od
> > niego te dane.
>
> wymagałbyś wtedy od notariuszy znajomości geodezji
> i co to są wspólrzędne? notariusz przeciez
> sporządza i pośredniczy mocą swojego majestatu w
> akcie sprzedazy własności rzeczy, w tym wypadku
> kawałka ziemi o konkretnej powierzchni. to czy
> dane do tej powierzchni są z dobrymi atrybutami
> czy z niedobrymi nie wpływa na sam akt sprzedazy,
> a jedynie może wpływać na cenę. przyjmuje się, że
> jak ludzie ida do notariusza to cenę mają już
> dogadaną.. nie przeprowadzasz przecież negocjacji
> ceny u notariusza, więc na co mu te wiadomości o
> atrybutach, wykazie wspólrzędnych i szkic? jako
> zabezpiecznie przed ewentualną sprawą w sądzie?
>
> to wszystko powinno być załatwione przed
> notariuszem, czyli zanim kupisz to chcesz wiedzieć
> co, gdzie i w jakim stanie. i tutaj brakuje
> świadomości u ludzi, również w kwestii rzetelności
> map z zasobu. dlatego należy wbić ludziom w głowę,
> że zanim kupisz działkę to albo zobacz kamienie na
> gruncie albo weź geodetę, który zrobi to za
> ciebie. zawsze mnie to zastanawia, że wydając 10
> tys na auto kupujący potrafi odwiedzić 4 warsztaty
> i 2 stacje diagnostyczne, żeby to auto gruntownie
> obejrzeli, a wydając 200 tys na działkę nie
> potrafi wziąć w miarę ogarnietego geodety, żeby mu
> wszystko sprawdził..
>
> kiedyś z 10 lat temu poprawiałem podział po
> biegłym sądowym, tam było zniesienie
> współwłasności, ostatecznie skończyło się
> rozgraniczeniem, tak pan biegły "porządził",
> ludzie juz wtedy wydali ponad 10 tys. zł, a ja
> skończyłem tylko rozgraniczenie, po podział dalej
> wrócili do sądu... i właśnie zapytałem ich gdzies
> tam po drodze, czemu robią to sądownie, czy nie
> potrafią się dogadać? okazało się, że potrafią,
> ale myśleli że jak podział to tylko przez sąd, nie
> wiedzieli że mogą zadzwonić do geodety... taka
> świadomość.
> i podobnie tutaj, ludzie myślą że jak pójdą do
> notariusza to wszystko już jest cacy, bo
> sprzedający powiedział że działka od miedzy do
> miedzy.
A wystarczyłoby dodać jeden artykuł do Kodeksu Cywilnego, aby granice nieruchomości podlegającej sprzedaży lub innej czynności prawnej były ustalone protokolarnie i spełniały aktualne kryteria dokładnościowe przewidziane odpowiednimi przepisami obowiązującymi w geodezji. Coś w tym stylu. I sprawa byłaby załatwiona - a ile dodatkowej, płatnej dla nas roboty