Re: Prezes SGP przeciw ale jednocześnie za
Autor:
Adam Wójcik (---.adsl.inetia.pl)
Data: 13 sty 2009 - 17:13:22
Eljotpi, ja się tam na tym nie znam, ale:
Art.16 i 17 Konstytucji stanowią o tzw. trójstopniowej organizacji samorządów (art.16 ust.1 ustawy zasadniczej mówi o wspólnocie samorządowej, art.17 ust.1 o samorządach zawodowych, natomiast art.17 ust.2 o innych samorządach).
Czytając te uregulowania nie sposób nie dostrzec, że jedynie samorząd terytorialny powstaje z mocy prawa. Pozostałe szczeble samorządu mogą powstać w drodze ustawy. Mogą, a więc nie muszą. Ale tutaj nie ma między nami żadnych kontrowersji.
Konstytucja w przywołanych przepisach tylko w stosunku do samorządu terytorialnego przesądza, że tworzy go ogół mieszkańców. Dla dwóch pozostałych szczebli samorządu w Konstytucji o tym "ani mru mru". Po co więc ustawodawca rozróżnił samorząd terytorialny od pozostałych samorządów. Mogł ogólnie określić, że samorząd stanowi ogół osób, przynależnych do danej grupy.
Tak więc, na mój "nos", TK może zakwestionować obowiązek przynależności do danego samorządu zawodowego. To, że samorząd zawodowy reprezentuje, czy też sprawuje pieczę w mojej opinii nie "kłóci się" z dobrowolnością przynależności. Osoby nie będące zrzeszone po prostu nie będą miały "prawa głosu" w danym samorządzie. Podobnie dzieje się w samorządzie terytorialnym: ja nie mam możliwości głosowania w wyborach do Rady czy na stanowisko Wójta gminy sąsiedniej (pomimo że mam tam działkę, pracuję, tam uczy się moje dziecko itp.).
Ponadto wydaje mi się że wiele osób, tu przyznam że sam się na tym złapałem, najważniejszym zadaniem samorządu wcale nie jest reprezentowanie osób zrzeszonych. Przytoczę tu, zapewne niedoskonałą, definicję zaczerpniętą z Wikipedii:
<<
"Samorząd z prawno-administracyjnego punktu widzenia oznacza powierzenie przez państwo realizacji różnego rodzaju zadań z zakresu administracji publicznej (czasem również sądowniczej) zrzeszeniom osób, których dotyczą skutki wykonywania tych zadań.
Samorząd oznacza również administrację publiczną wykonywaną samodzielnie przez odrębne od państwa, posiadające osobowość prawną wspólnoty osób (korporacje, związki publicznoprawne).
>>
Tak więc, jeżeli mówimy o samorządzie zawodowym, to ustawa powinna określić jego kompetencje. Może w "ustawie o samorządzie zawodowym geodetów" będzie zawarty zapis, że standardy techniczne są stanowione przez samorząd, a nie ministra. Może ustawa zastąpi WINGiK w przygotowaniu wniosku, a GGK w wydaniu decyzji, dotyczącej karania geodety (w przypadku naruszenia przepisów z dziedziny gik, bo jeżeli w grę wchodzi popełnienie przestępstwa, to nie mam wątpliwości że zostanie po staremu). Ponadto wydaje się oczywistym, że część innych zadań, obecnie wykonywanych przez rząd, powinna być realizowana przez samorząd zawodowy. W grę może wchodzić nadawanie uprawnień zawodowych, etyka zawodowa, funkcje kontrolne i opiniodawcze, budżet, i kto wie co jeszcze.
>Po co nam następne martwe prawo? Ale fakt, że takie rozstrzygnięcie by się przydało.
Dlaczego martwe? Przecież nie ma na razie ustawy, która o tym stanowi. Uważam, że rozstrzygnięcie TK niewiele w tej materii zmienia. Będzie miał jedynie wpływ na to, czy w skład samorządu wedzie mniej, bądź więcej członków. Ale to przecież w żaden sposób nie zmienia roli samorządu zawodowego. Co za różnica ilu członków będzie miałsamorząd zawodowy. "Pies będzie pogrzebany" w ustawie o samorządzie zawodowym. tam bowiem rozstrzygnie się sens istnienia tego samorządu.
Pozdrawiam, Adam Wójcik.