pawson Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Dzięki Adamie za odpowiedz, a co jeśli np. granice
> wykazane w operacie ewidencji gruntów są inne niż
> faktycznie na gruncie. Pełne zagadnienie jest
> takie ze w operacie są współrzędne granicy
> ustalone na podstawie stanu faktycznego na
> gruncie( tak wynika z operatu podziałowego, gdyż
> nie było danych do granic) i teraz wyznaczająć tę
> granice na podstawie tych wsp. ni jak nie pokrywa
> się to ze stanem na gruncie(pomiar granicy do
> podziału był na osnowę kl III i z tej samej teraz
> wyznaczamy).
Adam ma mniej wiecej rację, ale jeszcze trzeba sprawdzić, czy nie była odnawiana ewidencja gruntów, bo przy takim odnowieniu ewidencji "ustawiało się" na podstawie map w KW i operatów jednostkowych, "nieruchomość przy nieruchomości" (analiza położenia) i czasem zdarzało się, że jakaś pojedynczy płot wcale nie trafiał na granicę nieruchomości (np. 2,5 był poza nią), mimo to przyjmowało się granicę na podstawie materiałów archiwalnych (np. z ksiąg przedwojennych), a nie na podstawie stanu użytkowania, ani też protokółu granicznego, bo posiadanie było tutaj sprawą wtórną.
Po odnowieniu takiej ewidencji np. na moim obszarze, sąsiedzi musieli sobie wyrównywać wartości posiadanych czyichś nieruchomości (podział), albo przesuwać płoty, lub robić zasiedzenie. Znam przynajmniej 1 taki przypadek.
I NIKT NIE MIAŁ O NIC PRETENSJI, ani nie zgłaszał żadnych skarg.
Był jeden warunek: Ich nieruchomość miała powierzchnię z ewidencji zgodną w powierzchnią w KW, najlepiej co do 1m2.
To był zawsze argument!!!. Co Pan chce, skoro u Pana zgadza się powierzchnia z księgą?. Czasami zatem trzeba też zbadać nieruchomość ę sąsiada (nawet pokazać dokąd fizycznie sięga), aby taki argument wyciągnąć. Bo on może to przyznać, że jest dobrze i sprawa załatwiona.
BTW. Dzięki logicznym argumentom nikt nigdy nie poskarżył się na mnie, nawet wyjasnienia tylko 1. raz składałem, ale zostało przy moim (tam brakowało 500 m2 na 1500 m2 w księdze, he he).
Pozdrawiam.
----
Aha, PKP miało jakieś spisane protokoły graniczne (sami ze sobą spisali), ale im to podważyłem i przyjąłem zgodnie z KW, mimo ze mieli graniczniki i inne "cuda niewidy". I też obeszło się bez awantur, a musieli oddać całkiem spory kawał gruntu i próbowali coś kwestionować.
Zmieniany 2 raz/y. Ostatnio 2009-03-10 23:05 przez Rych-Tak.