Re: wytyczenie budynku co zrobić gdy właściciel buduje nie tu gdzie ma wytyczony
Autor:
Adamus (84.19.38.---)
Data: 09 sie 2006 - 21:50:50
zaraz zaraz Panowie!!
Ja pisze o wytyczeniu budynku jednorodzinnego czyli takiej małej robótki a wy od razu chcecie w teren wychodzic z precyzją jak nie wiadomo skąd!!
Przeciez tyczac taki budynek odmierzamy miary czestokroc od rogów budynkow,od słupów niskiego napięcia itp.
Czestokroc nie ma narzuconego zera budowlanego przy takich budyneczkach juz o wspolrzednych X,Y nie wspomnę.
I co??Pokazujemy obrys budynku a własciciel w terenie nam mówi:"nie daloby sie troszke go skręcic bo tak mi nie pasuje-troche na wschód"
I teraz co??
Potrzeba precyzji??
Wczesniej wyznaczamy granice przy tyczeniu??
Oczywiscie,ze nie-patrzymy gdzie ona biegnie z grubsza i jest ok.
To ze przesuniemy troszke budyneczek "na wschód" to nic si nie dzieje!!!!!
A koledzy chcą szukać kierownika budowy,kazać mu coś podpisywać i co??
Jeden dzien w terenie na nic bo jak wlascieciel sie nie zgadza na to co narysowal na tej waszej mapce syt-wys architekt to wy chcecie biec do kierownika budowy który własnie w domku np pije trzecie piwko,jutro ma wolne a pojutrze nie ma dla was czasu.
To ze macie uprawnienia to nie znaczy ze trzeba trzęść portkami i sie bać takich elementarnych czynnosci jak tyczenie budynku jednorodzinnego.
Wczesniej-jeszcze nie tak dawno przeciez to majster tyczył budynek czesto niegęsto podchmielony robił to poziomicą i na pewno nie brał za to tyle ile my teraz bierzemy!!A jeszcze wspomne ze nie trzeba tego zgłaszać....
I co??Jaka była precyzja??
Odmierzył krokami do granicy bo metra nie było i jakos budynki stoją.
Jak się troszkę "przesunie"to naprawde nic sie nie dzieje.
Oczywiscie pisze tu o budynkach jednorodzinnych czyli malutkich pierdułkach ( które tyczy 95% geodetów) a nie o powaznych budowlach gdzie precyzja jest wymagana co do milimetrów.
Troche odwagi internetowym geodetom życzę.
Pozdro