Re: wytyczenie budynku co zrobić gdy właściciel buduje nie tu gdzie ma wytyczony
Autor:
Łukasz (---.wlan.sse.pl)
Data: 21 sie 2006 - 18:20:54
Jak to czytam, to wydaje mi się, że żyjemy chyba w jakimś innym świecie.
Trzykrotne tyczenie ??????? Ale po co ?
Chyba że klient taki ostrożny i sobie tak życzy, bo w innym przypadku to raczej jakaś paranoja.
Otrzymujesz zlecenie i masz je wykonać, a jego efektem jest wytyczenie budynku na gruncie ( i to wg życzenia wykonawcy, a nie tzw. "inwestora", który z reguły nie ma o tym zielonego pojęcia - osie lub punkty główne ) i szkic tyczenia, którego oryginał ( kopię zachowuję dla siebie ) po skończonej pracy przekazujesz kierownikowi budowy ( lub ostatecznie inwestorowi ) oraz wpis do dziennika budowy ( ewentualnie na życzenie przeniesienie na ławice - za dodatkową opłatą ).
PROSTE TYCZENIE BUDYNKU JEDNORODZINNEGO.
To nie jest żadna realizacja dużego obiektu, gdzie musisz zakładać "ramę" i potem wszystko z niej sprawdzać, dlatego lekko jestem zdziwiony, jak czytam powyższą wypowiedź.
Aha i jeszcze te ceny - ja stosuję za podstawowy obiekt ( niby ma być 4 punkty i reper roboczy, ale z reguły jest tych punktów troszkę więcej ) cenę 450 brutto ( czyli z VAT ), ponieważ uważam, że nie uprawiam działalności charytatywnej tylko zarabiam na życie. Albo jeśli tyczę osie to liczę 100 za jedną oś ( wliczając to, że biorę dwa dni wcześniej projekt budowlany i projekt zagospodarowania działki i przygotowuję sobie wcześniej dane do wytyczenia, żeby nie tracić czasu na gruncie i nie w.....iać inwestora, albo wykonawcy, który już czeka z koparką ).
Jesli obiekt jest bardziej skomplikowany lub przenoszę wytyczenie na ławice to wtedy cena może ulec zmianie ( i to dużej ).
Po wytyczeniu na gruncie jest sprawą kierownika budowy lub inwestora, żeby dopilnował, czy wszystko dalej pozostaje w całkowitym porządku i do tego też służy jak to ktoś ładnie nazwał "dupochron", czyli szkic tyczenia.
Jeśli chciałbym się dalej zajmować wytyczonymi punktami to musiałbym nic nie robić tylko ich cały czas pilnować, a coś mi się zdaje, że mój obowiązek dotyczący w/w zlecenia kończy się również na w/w czynnościach.
Jeśli nie, to musiałbym pilnować również graniczników, które zakopałem przy podziale, jak również osnowy, którą zakładam przy jakimkolwiek innym pomiarze, a to już chyba przestaje być śmieszne :-(