Również uważam, że zlecenie komuś kontroli operatu technicznego nie jest niczym zdrożnym. Dla jasności, nie mówię tu o podbijaniu operatu.
Bo autor tego wątku jednak w sposób nie do końca oczywisty wyjawił co właściwie chce zlecić...
Suszel napisał. że
"potrzebuję zatrudnić geodetę upr. do kontroli i podbijania operatów, a dalej wyjaśnił co do zatrudnienia, że chodzi o umowę cywilną, a nie zatrudnienie z kodeksu pracy. Potem się dziwi, że lwia część Kolegów na niego naskoczyła. Jego tłumaczenia też są słuszne bo faktycznie firmę geodezyjną może prowadzić każdy, nawet osoba nie posiadająca uprawnień geodezyjnych.
I niby prawda... przecież aptekę też może sobie każdy założyć, nawet największy ignorant, vide Wilkowyje. Ale... prowadzić aptekę to już nie może byle kto! Tak samo jest w geodezji i kartografii, bo nadzór nad wykonywaniem prac musi sprawować geodeta uprawniony z odpowiednim zakresem. A nadzór, to szanowny Kolego Suszel, nie tylko kontrola i "podbijanie operatów"! Nadzór to planowanie wykonania prac geodezyjnych i kartograficznych, to przede wszystkim to co mówi § 6 "gniota"! To również kierowanie pracami pomiarowymi, to bieżąca kontrola dokładności, metod, zastosowanych instrumentów, a przede wszystkim odpowiedzialność za rzetelność prac.
A Ty Kolego Suszel, to wszystko chcesz sprowadzić do kontroli operatu, a właściwie do jego podbicia przez geodetę uprawnionego, że to on kierownikował pracom pomiarowym, że on je nadzorował, on podejmował wiążące decyzje itd. A jak ten ktoś może to z czystym sumieniem potwierdzić, jak tak naprawdę to widział tylko operat? Nawet poświadczyć tego, czy ktoś w ogóle był w terenie, czy nie, to też nie może, bo go przy tym najzwyczajniej w świecie nie było!
Czy dalej będziesz utrzymywał, że jesteś w porządku chcąc tylko od geodety sprawdzenia operatu?
PS i nie jestem pewny, że WINGiK nic nie zrobi... Według mnie geodeta, który "podbija" operat na zlecenie cywilnoprawne na podstawie tylko jego kontroli, popełnia wykroczenie przeciwko przepisom uPgik, co powinno skutkować wystąpieniem WINGiKa do GGK z wnioskiem o ukaranie.
PS2 Jeszcze co do umowy... Nawet skonstruowanie umowy cywilnoprawnej w taki sposób by znalazły się tam również funkcje kierowania i nadzoru pracami jest dalece ryzykowne. Skarbówki właśnie wyłapują takie umowy, które z treści, to tak naprawdę są umowami o pracę a nie umowami zlecenia, czy o tzw. dzieło. W przypadku zakwestionowania takiej umowy Skarbówka ma tu ostatnie zdanie. Nawet sprawa sądowa nie wstrzymuje faktu, że najpierw trzeba zapłacić, a potem dopiero dochodzić swych praw. Co ważne ryzykuje tu zarówno pracodawca jak i pracobiorca.
Myślę, że po tych wyjaśnieniach niejeden ewentualny "podbijacz" poważnie się zastanowi, przed zawarciem takiej umowy "cywilnoprawnej".
Pozdrawiam
Leszek Piszczek
Cytat:Motto z ustawy Prawo Geodezyjne i Kartograficzne:
"Art. 7. 1. Do zadań Służby Geodezyjnej i Kartograficznej należy w szczególności:
8) nadawanie, do czasu utworzenia odpowiednich samorządów zawodowych, uprawnień zawodowych w dziedzinie geodezji i kartografii, prowadzenie rejestru osób uprawnionych oraz współpraca z tymi samorządami zawodowymi;"
Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2013-05-02 10:10 przez eljotpi.