Re: Poruszenie w branży ?
Autor:
gg (---.dynamic.mm.pl)
Data: 10 cze 2014 - 00:35:44
No nie mów mi kolego, że nie były kokosy. Jeżeli ktoś 15 lat temu robił podział za 2000PLN netto a dzisiaj robią co niektórzy nawet za 1300netto, to nie mów mi, że 15 lat temu to nie były kokosy.
Sprawa jest prosta, jak było kiedyś ciężko zdobyć tytuł na wyższej uczelni to człowiek się szanował, a dziś jak papier dostaje każdy to o czym mamy dyskutować?
Dlaczego podział dla celów sądowych kosztuje 3500netto a na wolnym rynku zabijamy się takimi niskimi cenami i wykonujemy fuszerkę bo nie chce nam się badać wszystkich dokumentów. Ja jestem młodym geodetą, ale jak patrzę czasami, szczególnie przy podziałach jakie cuda wymyślają starsi koledzy po fachu, to włos się na głowie jeży. Byle skasować bo trzeba przecież 3 podziały zrobić żeby wyjść na swoje.
A ja zawsze będę pytał, po co 3 opracowania nędznej jakości, zamiast jedno porządnie zrobione i nikt mi nigdy nie zarzuci, że coś spieprzyłem? Tak się bronimy przed tworzeniem zasobu, a ja pytam dlaczego nie? Byle to robić tak jak nas uczono w szkołach, a nie mapy uzupełniać na kolanie w ośrodku, bo przecież mam wtyki i niczego się nie boję.
Jak słyszę "Bo kiedyś tak mierzono i stąd te niedokładności" to mi się flaki wywracają. Pewnie że też były na rynku "paproki", ale większość opracowań ma ręce i nogi. Aż mi się miło pracuje jak trafiam na dokumentację pewnego mierniczego działającego w latach '50 i '60 ubiegłego wieku, po którym mimo braku współrzędnych butelki w środku pola się znajdują i nawet w najbardziej pochyłym terenie błędy czołówek nie przekraczają 5cm. Kurde a połowa teraźniejszych opracowań tylko do śmieci się nadaje, mimo że są wykazy, porównania, analizy itp.
I siedzi taki pa..nt jeden z drugim przy kontroli operatów i czepia się słówek a kontrolę terenową ma gdzieś, a większość błędów jest nie w słówkach tylko w nieumiejętności wykonywania pomiarów. Taka technologia a kamienia nie potrafią znaleźć i kopią drugi 40cm obok waląc w papier wierutne kłamstwo, że odszukali znak graniczny.
Kolego niepotrzebny upadek firmy, wystarczy uprawnienia odbierać za takie machloje.
A przy okazji dodam komentarz mojego najbardziej znienawidzonego inspektora, po którym to prawie zwątpiłem w sens 10 lat nauki w technikum i na studiach. Komentarz brzmiał dosłownie tak: "niech Pan przestanie się bawić w matematykę i zajmie się geodezją".
Pozdrawiam