Nie ma to jak nasze polskie skowyty narzekań. I dlaczego? Że geodeta nagle odkrył, że jego praca słyży sprawomo podatkowym? A kiedyś nie służyła.
Po co byli mierniczny katastru austriackiego? Żeby ludziom było lepiej? Nie - żeby poaństwo miało podatki.
Po co założono ewidencję gruntów? Żeby regulować sprawy własności? Nie. Żeby wiadomo komu naliczyć podatek (nawet jawnie nazywano to nie pomiarem własności tylko stanu władania).
Cała ewidencja to podatki czyli "łupienie obywateli".

A to czy system katastralny jest sprawiedliwy , lepszy czy gorszy to już kwestia akademicka. Jedni podatek płacą za pole powierzchni i rodzaj użytkowania inni np. od szerokości fasady budunku kamienicy (np. Wenecja). Czy podatek od wartości jest lepszy, grszy to takie samo rozważanie czy jakikolwiek podatek jest dobry czy zły.

A jak już kolega zauważył, najpier musi być powszechna wycena nieruchomości, a żeby była wycena moim zdaniem wszędzie musi fukcjonwać ewidencja gruntów odpowiadająca stanowi faktycznemu. No bo jak inaczej? Wycena na papierze (dosłwnie na funcjonującej mapie analogowej)? Może gdzieś tak 2040 rok...