Re: Wznowienie granic prawnych do podziału - czy zawiadaniać strony?
Autor:
jeometra (---.jmdi.pl)
Data: 22 mar 2017 - 22:57:39
> lex superior DEROGAT legi inferiori - a jednak
> istnieje..
Nie w tym przypadku.
Poza tym - czym innym jest łaciński rzeczownik derogatio, a czym innym pojęcie derogacja w nomenklaturze prawnej.
Podobnie, jak zabicie świadka...
> Może nie wiesz tego, ale reguły
> kolizyjne/derogacyjne Ustawodawca, często stosuje
> z premedytacja np: stosując regułę lex speciali
> derogat legi generali deroguje pośrednio w aktach
> specjalistycznych zasady z aktów ogólnych.
Premedytacja ustawodawcy w pewnych sytuacjach być może dobrze o nim świadczy, ale na samo zaistnienie derogacji nie ma żadnego wpływu.
Jest to wyłącznie praktyczna realizacja tezy, że pojęcia szczegółowe są z definicji lepiej rozeznane, niż ogólne.
> Jeżeli chodzi o nasz przypadek, Ustawodawca mógł
> przewidzieć derogację innych przepisów, poprzez
> uchwalenie DELEGACJI w Ustawie PGIK która...
Ale równie dobrze mógł sobie pójść na piwo. I niczego by to w tym przypadku nie zmieniło.
Delegacja nie ma tu nic do rzeczy.
> Naprawdę ?! a skąd wiesz, które jest które ?!
1. Pomiar szczegółów terenowych.
2. Pomiar punktów granicznych.
Jeśli chcesz dyskutować, który z tych punktów jest podzbiorem którego, to poszukaj sobie do tego kogoś głupszego od siebie.
> Ja widzę, iż nie potrafisz Pan czytać ze
> zrozumieniem. Nie twierdzę, że przepisy
> rozporządzenia o EGIB w ogólne nie obowiązują. To
> jest najbardziej prymitywna forma dyskursu -
> rozszerzyłeś moją wypowiedź na "przepisy EGIB" a
> ja pisałem tylko o jednym przepisie.
A ty jesteś sędzia Rzepliński, czy jakaś inna sędzina Przyłębska?
Ostatnio była w kraju zadyma o publikowanie wyroków TK, ale nikt tam nie wspominał o smęceniu na forach internetowych...
> Na koniec, drogi forumowiczu, znajdź mi przepis
> delegacji PGIK kóry zezwala właściwemu ministrowi
> określać odmiennie sposób pomiaru a także
> zaostrzać dokłądność pomiaru punków granicznych w
> stosunku do STANDARDÓW ?!
Nawet mi się nie chce zaglądać do gniota, czy wspomniane jest tam coś literalnie o punktach granicznych. W ogóle nie chce mi się zaglądać do gniota. Bubel, to bubel.
Już szósty rok mija, od kiedy uprawnianie naszej profesji polega na bezsensownym brnięciu przez umysłowe wydzieliny rozmaitych nieuków i ignorantów, którym się wydaje, że "ogarniają" tematy.
Obserwowanie nieudolnych prób naśladowania tego procederu przekracza moje granice tolerancji.