Dziekujemy za te informacje. Wynika z tego, ze geodezja w Polsce jest "rozbuchana" do granic ludzkiej mozliwosci. Ma to swoje uzasadnienie,bo jak to mowia "w metnej wodzie sie dobrze ryby lowi". I tak oto w tej wodzie urzednicy tworza przepisy, ktorych nikt zrozumiec nie potrafi i potem trzeba szkolic z tych durnych przepisow wykonawcow i zarazem urzednikow.W kazdym powiecie urzednik inaczej te przepisy interpretuje i w kazdym powiecie obowiazuje inne prawo tzw. powiatowe. Studentow produkuje sie na potege, bo sa potrzebni z racji zasilenia rzeszy urzedniczej i wykonawcow, ktorych przeciez tez musi byc cala masa coby sprostac calej masie przepisow i spelnic prawnie urzedowe wymagania. Jakby nie patrzec to z jednej strony dobrze, bo wszyscy mamy prace w tej machinie ale jestem przekonany, ze takim systemem to my europy nie dogonimy. W niemczech moze byc uklad Utm a w Polsce nie, bo przeciez musielismy stworzyc nasz wlasny 2000 dla prowadzenia mapy zasadniczej.Swoja droga utm ma skale 0.9993 czyli 70 cm na kilometr znieksztalcenia zas uklad 2000 m skale 0.999923 czyli 7.7 cm na kilometr znieksztalcenia.I tam w tym ukladzie i dla strefy 6 stopniowej opieraja swoje mapy? Z drugiej strony to na swiecie pracuje sie na utm ie i to wystarczy do realizacji map, projektow. To czemu my tak mamy dokladnie a innym to nie jest potrzebne?