jm Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Dlaczego jednak geodeci tak teraz zgłupieli, że
> koniecznym wydaje się aż korekta prawa?


Bo zawodzą dobre obyczaje.
Bo prawników jest za dużo i wtrącają się w tematy kiedyś dla nich błahe - jak spory na miedzy, gdzie wartość przedmiotu sporu do niedawna nie była godna ich uwagi i uważali, że ugoda przed geodetą ma moc ugody sadowej a geodeta ma obowiązek do ugody nakłaniać. Dziś szukają sposobów i argumentów, żeby nam ten kawałek tortu odebrać i ze zdumieniem obserwuję, jak wielu moich kolegów po fachu ochoczo temu przyklaskuje. Szczególnie wśród tych, którzy zatrudnili się w urzędach, jakby kontakty z prawnikami jakoś ich nobilitowały i wynosiły ponad gumofilcowy stan mierniczych.
A mnie utkwiła w pamięci scena z jednego z pierwszych rozgraniczeń, jakie robiłem, gdzie wezwałem wszystkich sąsiadów z takich trójmiedz na prostej. Większość już przy roznoszeniu wezwań uprzedzała, że po pierwsze ich spór miedzy tymi dwoma sąsiadami nie obchodzi a po drugie rozumieją, że stawiamy prosty "płot" w granicy z jednym z sąsiadów, a nie ustalamy granic pomiędzy działkami przyległymi.
Na szkicu granicznym nie podawałem żadnych miar bieżących do punktów "na prostej" i było to wtedy dla wszystkich całkowicie zrozumiałe.
W terenie wbiłem dwie tyczki, na początku i końcu prostej, punków pośrednich nie markowałem.
Dziś już nikt tak nie myśli (oprócz właścicieli nieruchomości) - mają być punkty.