Re: Podział tzw "rolny" a skonsumowana decyzja WZ
Autor:
nil20 (---.147.103.169.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 15 lut 2021 - 21:19:23
geobocian Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> może "po ptokach" będzie jaśniej.
...jak mówi lotnik opylający pola pestycydami.
>
>
> > Że tak spytam, poszkodowany właściciel działki
> > pójdzie do sadu skarżyć panią z ewidencji, że
> > bezprawnie, zgodnie z jego wolą, działkę mu
> > podzielono? Choć sam za geodetę zapłacił?
>
> dlatego harpagon nie ma racji. ale nie wiem jak z
> nim dyskutować,
Nie dyskutować.
Podać konkretne podstawy prawne, niewykraczające poza zakres swoich kompetencji i zakres weryfikacji przekazywanych zbiorów danych.
> uparł się chłop przy swoim płocie
> i nichuchu żadnych argumentów juz nie przyjmuje..
To nie nasze płoty, tylko naszych klientów.
> więc niech mu będzie, że operat będzie przyjęty,
> on pochwali się zleceniodawcy, że sprawa
> załatwiona, nawet protokół pozytywny zaniesie,
> potem szczęśliwy skasuje pieniądze za ten
> podział.. po czym na etapie wprowadzania do EGiB
> zostanie wydana decyzja odmowna, bo na tym etapie
na tym etapie właściciel działki, strona postepowania, zastosuje odpowiednia procedurę odwoławczą od decyzji.
> ja niestety dla niego mam prawo już jechać w teren
> i przeprowadzić wizję terenową i stwierdzić to czy
> tamto. np. to, że tam wcale nie ma roli tylko
> wlasnie rusza budowa nielegalnego osiedla, albo że
> w studium jest co innego... jak będę upierdliwy to
> znajdę nawet ropę na tym polu...
Oczywiście, i doprowadzisz w odpowiedniej procedurze do aktualizacji operatu EGB.
Bo w postępowaniach domniemywa się wiarygodność rejestrów publicznych.
Ale na razie choćbyś mieszkał tam obok i może nawet parkował tam swój samochód, to ci rola nie przeszkadza, dobro zasobu jest drugorzędne.
>
> dlatego jeśli mam wątpliwość to wolę odrzucić
> operat juz na etapie weryfikacji i nie bawić się
To nie jest zabawa.
Postępując tak uniemożliwiasz bezpodstawnie właścicielowi, stronie, działanie w określonej prawem procedurze i narażasz na zniesławienie geodetę, który w oczach klienta zrobił cos niezgodnie z przepisami i może trzeba zlecić robotę temu z urzędu, który sobie dorabia.
> potem w te papierkowe pierdoły i wydawanie
> decyzji, od której ktoś tam się bedzie odwoływał
> albo i nie.
Nie twój problem, jako weryfikatora. jak nie lubisz papierkowej roboty, to jest pełno ofert pracy na pomocników i pomiarowych, można rowy kopać.
Urząd jest od papierkowej roboty, tylko i wyłącznie.
> chcę też oszczędzić zdrowia harpagonowi i jego
> zleceniodawcy, po co ma ten zleceniodawca źle o
> harpagonie rozpowiadać we wsi, że skasował za
> podział, ale ostatecznie g*wno z tego wyszło, bo
> urząd i tak nie wprowadza i jeszcze jakieś
> śledztwo przeprowadzają. a jak coś znajdą?
Jest dokładnie na odwrót.
> i może
> sprawa się nawet zakonczyć w sądzie? po co to
> komu?
Pop co komu sądy? No tak, ta władza twierdzi, że nie ma potrzeby ani sądów, ani trybunałów. Rozumiem.
> sorry, że tak się rozpisuję krok po kroku, ale
> chcialem Wam wyjaśnić jak krowie na rowie co sie z
> czego może czasem brać, a Wy nie wiecie czemu, bo
> w kolejnych etapach już nie uczestniczycie.
>
> i dopiero teraz możecie narzekać na bezkarność
> władzy i "prawo powiatowe". czyli układ.
> pozdr.
W każdej decyzji wz jest taki zapis:
"Decyzja o warunkach zabudowy nie rodzi praw do terenu oraz nie narusza prawa własności i uprawnień osób trzecich".
Wg ciebie jak jakiś deweloper wystąpi sobie o warunki zabudowy na twoją działkę rolną, to nie ma problemu, że już nie możesz podzielić tej działki w trybie rolnym?
No nie, to tak nie działa. A skoro taka wz nie dział, to i wydana właścicielowi też nie powinna, to jego prawo do innego zagospodarowania a nie ograniczenie sposobu użytkowania.