Re: Problem z wytyczeniem budynku.
Autor:
Jarek Thor (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
cześć.
Zgadzam sięz Marcinem, choć eLjot tez ma sporo racji, ze tak bywa (tzw. ruchome granice
) myslę, ze dotykamy tu sporo zagadnien i dlatego ciezko sie dogadać. Początek tej dyskusji, jak sądze wziął sie stąd, że projektant źle zaprojektował połozenie budynku wzgledem granic. No i raczej nie podlega dyskusji (tak mysle) , ze w takiej sytuacji geodeta nie powinien brac tej odpowiedzialnosci na siebie (geodeta który wytycza, a nie ten który robił mdcp) bo skoro budynek sie nie mieści w zaprojektowanych odległościach, to sie nie miesci i już. Macie racje, ze rózne bywaja przypadki. Ale od tego my jestesmy, żeby wiedziec jak się zachować w konkretnej sytuacji. Powiem tyle. W mojej praktyce jesli wytyczam budynek zawsze ustalam granice od której jest zaprojektowane połozenie budynku i nie wyobrazam sobie inaczej. W sytuacjach podobnych jak opisał eLjot.. (dziwi mnie bardzo, że ktos wytyczył ten budynek, bo po pierwsze jestem przekonany, ze projektant wpisał tam jakies miary od granicy,a po drugie,jesli na mnie by trafiła podobna sytuacja, nie wytyczyłbym tego położenia bez przeprowadzenia ustalenia tej granicy chociażby miało byc to rozgraniczenie) Wiem, ze cena za wytyczenie to sztanca. Wiem też, że to jedna (mimo wszystko) z tego typu robót, ze w krótkim czasie można zarobic niezłą kasę. Ale to wg mnie nie usprawiedlwia nikogo, że widząc brak materiałów odnośnie granic (lub sprzeczność danych) nie zasugerował tego klientowi, że moze byc kłopot (a raczej musi taki być). W moich robotach zdarzało sie pare razy, że odmówiłem wytyczenia budynku,jesli klient nie zgodził się (nie chciał zapłacić dodatkowej kasy za ustalenie granicy). Ale w wiekszości takich przypadków jesli wytłumaczyłem, że wznowienie (ustalenie) granicy i tak jest ważne i sie przyda (chociażby żeby ogrodzenie prawidłowo postawić) zdecydowana wiekszość klientów korzystała z tych rad. W moim przekonaniu problem w tym, ze zbyt łatwo wielu z nas chce zarobić i stąd problemy. Wiem z doswiadczenia (nie swojego tym razem
) , że wielu geodetów "brzydzi" się granicami (ich ustaleniem) przy wytyczeniach (no bo w wiekszosci sytuacji sie udaje, booo...działki nie są az tak wąskie na przykład) Ale bywa tez tak jak w opisanym poście. I nie wydaje mi się, że powinnismy tu pomagac tłumaczyć kogoś. Każdy popełnia błędy, ale ważne, zeby wyciagał z tego jakies wnioski.
I słowo do eLjot'a jeszcze. Jakos nie wierzę, że Tobie trafiły sie jakies ruchome granice
przy wytyczeniach budynków. Nie przepadasz za rozgraniczeniami...to wiem
ale nie sądzę, że wyznaczyłbys połozenie jakiegokolwiek budynku bez pewności, że granica od której wyznaczasz nie jest pewna w 100 %
Opisujesz przypadek znajomego geodety...ale...znasz taki w swojej karierze?
pozdrawiam wszytskich i...