Wiesz co elipse, niech twój zleceniodawca zrobi tak, jak robi wiekszość bezczelnych ludzi w tym kraju.
Ma Kw, KW ma w zasadzie pierszeństwo przed innymi dokumentami, ma zgodność KW z egib - wyznaczasz w terenie granice wg EGiB i KW, zleceniodawca buduje sobie płot wg twoich punktów - a jak się to "noname-zasiadujacemu" nie podoba, to niech sobie wzywa policje, sądy, wykazuje swoje prawa, legitymuje się jak należy....
Ale na litość, nie od razu z góry z załozeniem, że ma się to odbywać na koszt i wniosek sąsiadów.....

Tak robią też bezczele, którzy nie uznaja ani wyroków sądów, ani decyzji rozgraniczeniowych - i żyją sobie l a t a m i w ten sposób, czasem nawet doczekując terminu zasiedzenia.
A prawo, jak to prawo - cmokanie, gdybanie, filozofowanie i ogólna niemoc ku uciesze utrzymujacych się z tego prawników.
Jest nawet powiedzenie: "Gdy głupiec wrzuci kamień do ogrodu, to nie ruszy go dziesięciu mądrych..."
Ale widzę, że większośc z nas ma już takie prawnicze zapędy

Ps. A co do zasiedzenia - coś mi się wydaje, że twój zleceniodawca dalej wie wiecej od ciebie i niekoniecznie na swoją korzyść...
Ja poza tym nigdy nie zacząłbym tej roboty od rozgraniczenia...