Jak się to robi -wszyscy wiedzą ....to po co tworzy się takie przepisy skoro wszyscy wiedzą. Zdarza się że inspektor sam podpowiada żeby policzyć czołówki ze współrzednych i wpisać je na szkic jako miary kontrolne mierzone taśmą bo jak będzie kontrola z Winga to jego będą karcili dlaczego przepuścił operat bez miar kontrolnych. I tak wszyscy począwszy od tych co tworzą przepisy a skończywszy na inspektorach wiedzą że to fikcja udają że wszystko jest OK. A przecież żeby taki pomiar taśmą spełniał funkcją kontrolną należałoby każdą pikietę gdzie stanie lustro markować np palikami albo rysować kredą znaki na rurze lub kablu i mierzyć czołówkę a więc trzeba czołgać się w wykopie. Być może pierwsze tachimetry często podawały błędne wyniki ale dzisiejsze się nie mylą i moim zdaniem powinno się skończyć ze sprawdzaniem tych tachimetrów poprzez pomiar taśmą czołówek pomiędzy pikietami bo to tylko strata czasu albo fikcja.