> NIa bałdzo to trawię.. nie odbieraj mierniczym
> ostatnich przywilejów
> decydowania o czymś w tym kraju... gisowa czytaj -
> bierze to informatyk
> i robi sobie z googla ewidencję, he hje.

ewidencja = rejestr urzędowy
a mógłbyś mi podać jeden argument po co państwu wiedza dokładniejsza, niż taka ile i jakich ma budynków, jaka jest powierzchnia użytkowa, ilość kondygnacji i rodzaj konstrukcji. Ja po prostu nie łapię, po co bawić się w tak gigantyczne koszty jak zakładanie ewidencji budynków pomiarem bezpośrednim (jak o wiele ważniejsza - gruntów, leży, kwiczy i woła o pomste) ?

U mnie na powiecie (tak grodzkim jak i ziemskim) przy pomiarze inwentaryzacji budynku wpisujemy jedynie powierzchnie zabudowy w karte - i po jakiego grzyba? kogo to obchodzi? skoro przy sprzężeniu grafiki z opisówką, pow zabudowy powinna się "sama" liczyć..a tej użytkowej, gdzie dla notariusza, skarbówki, rzeczoznawcy, potencjalnych nabywców jest to rzecz najważniejsza i jej brak....

wziąłbym na jednym małym powiecie zrobił pilotaż w stylu: wycofanie mapy zasadniczej, przeliczenie ewidencji gruntów + ustalenie, założenie jednolitej osnowy,GESUT, a budynki zrobić fotogrametrycznie z pełnym info dodatkowym....i w końcu zobaczyłbym czy rzeczywiście bez tego pogrobowca "mapy zasadniczej" z prlu żyć nie można....