Autor:
Thomatis7 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Przepraszam wszystkich których niesłusznie podsumowałem że jak leciwy to nieświatły. Oczywiście nie ma takiego przełożenia. Sam nie jestem już pierwszej świeżości. Chciałem tylko wyrazić dezaprobatę wobec ludzi odpornych na racjonalne i zdroworozsądkowe argumenty. Poza tym widzę że generalnie się zgadzamy co do meritum (że na końcu mają być pow. geodezyjne). Ale kwestia jakie powierzchnie mają być na końcu to jedna rzecz. Drugą sprawą jest jaką powierzchnię pokazać po lewej stronie. Wstępnie skorygowaną czy tę niedokładną dawną ewidencyjną. U mnie na szczęście można podziałem przejść od razu do geodezyjnych powierzchni dla nowych działek (tych porządnie zrobionych dookoła). Nie zawsze tak było. Początkowo chciano korygować powierzchnię wyjściową przed działki podziałem na wniosek właściciela, pod nowym operatem (mapa d/c prawnych). Podobnie chciano załatwiać sprawę różnic powierzchniowych pomiedzy ewidencją a KW. Wykazów synchronizacyjnych na mapach podziałowych nie chciano za bardzo tolerować (może analogiczny wykaz, również w przypadku omawianego problemu, nie byłby głupim rozwiązaniem). Na szczęście po którychś wyborach był mały hop siup na fotelach zmiana dup. Środowisko przeforsowało aby załatwiać tenże rzeczony problem w jednym rzucie (operatem podziałowym i prostym wykazem na mapie). Nie cytowaliśmy przepisów. Raczej uzasadnialiśmy intuicyjnie (było takie zebranie w starostwie). Nowy "ważny człowiek" okazał się trzeźwomyślący. Ot co. Słuchaj Eljotpi, czy twoja argumentacja (w/g mnie jak najbardziej słuszna, podobnie jak to co wystękał Marcin 24), bazuje tylko na zdrowym rozsądku? Czy odwołujesz się może do konkretnych zapisów (rozp. o EGiB?). Mam na myśli to że starosta z urzędu (w ramach procedury podziałowej) powinien załatwiać te powierzchnie. Jeśli tak, to może podeślij jakiś cytat. Chciałem to skonfrontować z tym co mi przyszło do głowy, a i Staśkowi pewnie się przyda w jego batalii. Pozdrawiam.