Nawiązując do wywodu Zielo77 chciałbym zauważyć, że przy stosowaniu procedury opisanej w rozporządzeniu EGiB w paragrafach 37-39 nie ma nigdzie mowy o geodecie (ani tym bardziej uprawnionym), ale jedynie o wykonawcy - czyli wychodzi na to, że podziału nie może zrobić gościu z "jedynką", ale substytut rozgraniczenia może zrobić piekarz, który sobie założy firmę geodezyjna (wykonawca).

A zmierzam do tego, że moim zdaniem wszystkie te uprawnienia powinny zostać wyrzucone do kosza. Powinien zostać jeden zakres uprawnień, którego posiadacz zwałby się Mierniczym Przysięgłym i zajmowałby się stricte prawnymi sprawami. Sprawy związane z pracami czysto polowymi jak tyczenia, inwentaryzacje, czy w ogóle obsługa inwestycji powinny być bez uprawnień.

Jakoś w innych nieregulowanych zawodach nie widać plagi partactwa wykonanego przez szczeniaków. Poza tym znakomita większość europy istnieje bez tych uprawnień i jakoś im się domy na głowę nie walą.



Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2013-04-27 23:13 przez pandrzej.