Mhmm... a nie lepiej by było interesować się przepisami które zwiększą ceny obecnej ilości robót geodezyjnych. Czy nawet zmniejszą ich ilość natomiast zwiększą ceny tak żeby ogólny bilans wyszedł dodatnio. Ba.. bardzo dodatnio. Żeby geodeci zarabiali jak lekarze, prezesi banków czy wzięci prawnicy.
W kontekście takich zainteresowań, powiedziałbym marzeń, ewentualny haracz na rzecz samorządu to rzeczywiście cios w plecy.
Jako osoba zainteresowana powstaniem samorządu powiem natomiast że mnie interesuje powstrzymanie degradacji zawodu, stworzenie umocowanej prawnie reprezentacji która będzie z jednej strony domagała się zmian, z drugiej pilnowała by ewentualne zmiany szły we właściwym kierunku. W obecnej sytuacji geodeci nie mają szans na jakiekolwiek działania o charakterze partykularnym. Takie działania są możliwe tylko w obrębie polityki a geodeci którzy osiągnęli wysoką pozycję w tym światku, nie tylko nie przyznają się do zawodu to w wielu wypadkach działają na jego szkodę.
Można nic nie robić, można ograniczyć się do wyrażania pobożnych życzeń, nie mający szans na realizację. A można też próbować innych dróg. Jedną z takich jest samorząd. Nie jako kolejny proszący, żądający czy strajkujący partner społeczny. Bo akurat nasze środowisko nie dysponuje taką siłą by zostać usłyszane i aby ktoś realnie zaczął się nas obawiać.
Samorząd o który nam chodzi ma być konstytucyjnie przewidzianą instytucją publicznoprawną która przejmie prawa i obowiązki administracji państwowej. W zakresie nadzoru nad rzetelnym wykonywaniem zawodu. Czyli sprawy odpowiedzialności dyscyplinarnej, uprawnień czy reprezentacji. W zamian za to otrzyma prawo do bardziej realnego wypowiadania się w sprawach zawodu, w kontekście legislacji czy bieżących decyzji wydawanych przez organa administracji państwowej czy samorządowej. Czy to dużo, czy mało? Czy warto o to walczyć?
No to zapytam się, a jaka jest alternatywa?
Listy otwarte, sympozja i konferencje, czy może nawet najmądrzejsze wypowiedzi na forum? To nie jest złośliwe pytanie, obliczone na dyskredytowanie kogokolwiek. Naprawdę pytam, co innego można robić obecnie dla swojego zawodu? Chętnie poczytam i obiecuję bardzo przychylne nastawienie do każdego pomysłu. Nawet swój osobisty udział w projektach które mnie przekonają.
Pozdrawiam