> Czasami zamiast umowy notarialnej podział dokonuje
> się przed sadem.
> Ale też trzeba zrobić mapę z projektem podziału
> działek ewidencyjnych, jak w przypadku umowy
> notarialnej.
> Tyle, ze nie wymaga się decyzji wójta, bo np. do
> zasiedzenia, godnie z UOGN, można zrobić to w
> trybie art. 95.3 oraz 96.2.
>
>
> Ja pierdzielę, jeśli biegli twierdzą inaczej,
> to.... to chyba skrót o przebiegłości, nie od
> biegłości.


A ja twierdzę, że zasiedzenie nieruchomości nie ma nic wspólnego z UoGN.
Geodeta niczego nie projektuje ( nie wykonuje żadnych projektów podziałów do zasiedzenia). Jest to nabycie pierwotne nieruchomości, które dokonuje się z mocy samego prawa, który to fakt sąd swoim postanowieniem tylko potwierdza. Co nie znaczy wcale,że mapa do zasiedzenia może być wykonana w sposób, który nie będzie się nadawał do ujawnienia w ewidencji gruntów....Ale moim zdaniem nie jest to żaden projekt podziału. Na mapie do zasiedzenia powinien być oznaczony, właściwie pomierzony, przedmiot zasiedzenia. Dokumentacja takiego opracowania powinna zawierać ponadto wykaz zmian danych ewidencyjnych, tak aby zmianę można było ujawnić w ewidencji gruntów i budynków.Ewidencja gruntów z kolei, zawiadamia sąd o wprowadzeniu zmiany, który może z urzędu dokonać sprostowań w księdze dotychczasowej, jeżeli taka była prowadzona dla nieruchomości, której część dotychczasowy właściciel utracił....

Pozdrawiam, Ula