Re: co po studiach geodezyjnych??
Autor:
lop (---.4.udn.pl)
Data: 17 cze 2007 - 21:48:23
> Wzajemne obrażanie się do niczego dobrego nie
> doprowadzi, a już na pewno nic konstruktywnego do
> tematu nie wniesie.
Dokładnie. Tyle, że co może być konstruktywnego we wniosku, ze faktycznie - studia inzynierskie (magisterskie) marnie przygotowują do zawodu technika. Czy to bardzo źle? Ja nie oczekuję od ortopedy ze specjalizacją, żeby fachowo i z ochotą zajmował się noszeniem basenu chorym na oddziale albo przwijał pieluchy - od tego są pielęgniarki, tak jak w geodezji od pomiarów i ustawiania instrumentu czy tyczki są technicy i pomiarowi.
Oczywiście żenadą jest, ze inzynier nie potrafi tego robić - ale np. na moich studiach (a Harwardu nie kończyłem) ten trywialny problem omawiany był na I roku, a kto zaspał na cwiczenia, to mógł sobie o tym w "Kameli" np. przeczytać. Zawsze też było dostepne instrumentarium dla chetnych, były też praktyki terenowe. A jak mu się nie chciało, to powinien zmienic studia i tyle - wszystko zalezy bowiem od tego, czy nam sie chce i czy nas cokolwiek interesuje. Studiowanie to z załozenia głównie praca własna, nie obowiazek jak podstawówka czy gimnazjum - studia sa według mnie po to, zeby rozwijać horyzonty, po to, zeby oprócz zajęć z ZPT posłuchać też np. wykładów z etyki, psychologi, marketingu...
U mnie na I roku studiów studiowało sporo techników geodetów, którzy byli niejako skazani na ten zawód z racji zawodu ojca-geodety. Umieli więcej niż ja po ogólniaku, ale wielu bardzo marnie wypadło na pierwszym egzaminie ... z geodezji! A gdy doszło do geodezji satelitarnej, do planowania przestrzennego, do ewidencji, fotogrametrii - dowiedzieli się, ze nie o wszystkim tato im opowiedział.
Niektórzy zaś nie dotarli tam wcale, bo najwyraźniej maturę dostali w kanapkach i odpadli na prostych całkach.
Dla ścisłości, byli też studenci, co całe studia przeszli na sciągach, a w ogóle to nie wiedzieli po co na te studia poszli.
Według mnie cechą i nieraz wielką zaletą techników jest perfekcyjne wykonywanie swojej pracy. Ale inzynier nie powinien robić pracy tylko DOBRZE - jego rolą jest opracowanie sposobu, by zrobić to samo LEPIEJ.
Czy nasze studia do tego przygotowują? Myslę, że od wielu już lat - nie.