Re: co po studiach geodezyjnych??
Autor:
Thomatis7 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 30 cze 2007 - 18:47:01
Cześć Eljotpi!!! Na tamtym poście dałem wyraz swojej frustracji. Miałem sytuację że nazwano mnie naciągaczem za to że chciałem za inwentaryzację zbiornika na gnojówkę 2 razy tyle co palant (geodeta) zatrudniony w ARiMR (agencja restrukturyzacji i modernizacji rolnictwa). Menda jedna!!! A co do techników to teraz niewielu od razu się uprawnia. Jak zdawałem jakiś czas temu to było ich może ze 3 na ok. 50 zdających. Raczej ludzie kontynuują naukę . Porównywanie tytułów też raczej mija się z celem. I tak o klasie fachowca zadecydują jego cechy osobowe np. ciekawość i chęć poznawania. Jeden się rozwinie drugi zwinie. Ja do zawodu szedłem bez żadnego wykształcenia. Zaczynałem od szeregowca (pomiarowego). Mówiąc wprost od zera. Dziś jestem powiedzmy majorem. Jestem po profilu mat.-fiz. więc studia zaoczne skończyłem prawie na piątkę. W tym trybie studiowania dostaje się wiedzę minimalnie większą niż w technikum. Równocześnie pracując, ma się 5-6 dni ćwiczeń praktycznych tygodniowo. Kończąc studia można już pokierować samodzielnie (chociaż na odpowiedzialność uprawnionego anioła stróża) zespołem ludzi. Dlatego uważam że zawsze to człowiek jest panem swojej sytuacji a cała reszta może pomóc lub utrudnić ale decyduje człowiek!!! A i jeszcze jedno. Jeśli osoby zwane "Drone" i "Małysz" mogłaby napisać czym się zawodowo zajmują (np. jakim działem geodezji lub może specjalizują się w jakimś wąskim zagadnieniu)? Czasem kontekst jest kluczowy...