radi Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> GG czyżbyś próbował stosować jakieś socjotechniki
> powtarzając jak mantrę słowo "wybiórczo" :-). Bo
> na to wygląda.

Sprawdź znaczenie zwrotu "jak mantrę" zanim go użyjesz, bo ja słowo wybiórczo powtórzyłem tylko raz po Tobie.


> Ale to Twoja sprawa. Natomiast
> jeśli chodzi o moje intencje to nie działałem
> wybiórczo, wstyd się przyznać ale nie znam żadnych
> artykułów z których by wynikało że centralna
> administracja geodezyjna zrobiła coś wartościowego
> dla tej grupy zawodowej z którą się utożsamiam.
> Nie znam też takich osiągnięć z praktyki zawodowej
> a trochę czasu już pracuję. Mam więc propozycję,
> dla zrównoważenia mojej wybiórczości zaproponuj
> lekturę czegoś co zrównoważy, zafałszowany nią,
> obraz naszej branży.

Ja mówię o jak najbardziej realnym obrazie naszej branży, który mi się nie podoba. A nie podoba mi się nie przez działania sprzed 40-tu 50-ciu 60-ciu lat, bo mnie wtedy na świecie nie było, tylko przez to co się dzieje w ostatnich latach. Ja praktyki zawodowej nie mam tyle co kolega, raptem 10 lat, ale wiem, że przez ostatnie 10 lat geodezja spadła na psy. Gdy zaczynałem w 2005 roku stawka za obsługę budowy, którą robiłem w dwie osoby przez 8 godzin dziennie bez sobót i niedziel wynosiła 27000 netto. Potem przez kilka lat stawka utrzymywała się na poziomie 25000 netto, zdarzały się nawet zlecenia za 30000netto. Niestety po 2011 roku sytuacja nie jest już zbyt kolorowa, a teraz to nawet bym powiedział że jest ciemno jak w dupie. Jak powiesz 17000 to Cię od złodziei wyzywają, a mowa jest o gotowości 7 dni w tygodniu. Czy Pan profesor maczał w tym palce? Wątpię.

Zaśmiecasz sobie głowę przeszłością zamiast patrzeć co jest teraz albo co nas czeka. A czeka nas olbrzymia pula do zgarnięcia, niestety patrząc na wyniki przetargów i ceny rynkowe, znowu będą koledzy robić za jałmużnę i znając życie zrobią jakieś gówno na które potem sami przez następne dziesiąt lat będą narzekać.

A dzieje się tak tylko dlatego, że tak naprawdę nie ma bata na paproków. Mało kto traci uprawnienia za jawną fuszerę, baaaa nawet za fałszowanie dokumentów nie ma odbierania uprawnień. I tutaj mam właśnie odmienne stanowisko niż większość wypowiadających się na forach kolegów, bo jestem za zwiększeniem i zaostrzeniem kontroli. Jestem za ścisłym współdziałaniem między WINGiK i PINB, za wypracowaniem wspólnego stanowiska w wielu sprawach i pilnowaniem żeby tak było jak ma być a nie jak kto chce. Żeby za rzetelną pracę zarabiać godnie, a za robienie fuszery tracić prawo do wykonywania zawodu.

I nie chodzi tylko o geodetów ale także o budowlańców projektantów lekarzy prawników i wszelkiej maści leniwych urzędników.

I nie ważne ile książek czy artykułów przeczytasz, dopóki nie zaczniesz myśleć własnymi myślami będziesz niewolnikiem układu.