Nil20 na mój fakt o poronionym pomyśle utrzymywania przez państwo i przez nas repozytoriów gromadzących wyniki naszej pracy jako TOTALNEJ UTOPII napisał:

Cytat:

To była utopia, a teraz nie takie rzeczy robią firmy komercyjne od geoinformacji. Bo już nie są potrzebne pierworysy i operaty, teraz taki system już może zacząć działać, tworzony od ogółu (GIS-u) do szczegółu (czyli odwrotnie, niż dotychczas działała nasza geodezja). I będzie coraz większa presja na to, aby takie dane były powszechnie dostępne, wraz z planami zagospodarowania itd. I znajdą się chętni na ich przetwarzanie, bo to jednak fajniejsze, niż telesprzedaż ubezpieczeń.
Ale nikt nas nie zmusza, nie chcesz, nie zajmuj się tą robotą.

I w to nie wątpię, że znajdą się chętni... Ba, już od dawna geodetów zastępują informatycy. Od paru lat to oni żądzą w geodezji i nadają nam ton tworząc prawo, które nie ma nic wspólnego z geodezją.
Bo im się wydaje, tak jak chyba również i Tobie Nil, że te BEDOTY, GESUTY i inne sroty zastąpią pracę geodety i kartografa. Główna głowa w geodezji nawet kiedyś stwierdziła, że mapa to nic innego jak raport wygenerowany z informatycznej bazy danych geoinformatycznych. Tylko bidulek, albo o tym nie wiedział albo zapomniał, że schematy gml są tak zaprojektowane, że baza zapamiętuje każde położenie obiektów graficznych, opisów itp. nie mówiąc o kształtach itd. Ale przecież rozmieszczenie elementów treści mapy ktoś musiał zaprojektować i ustalić, bo inaczej to wszystkie obiekty będą jeden na drugim czyniąc nieczytelną kaszanę.
Jeden z wiodących macherów od systemów informatycznych obsługujących ośrodki dokumentacji zapytany przeze mnie, czy jest w stanie zapewnić taki system, który w każdym czasie da aktualny wydruk mapy zaspakajający potrzeby projektanta - odpowiedział: że nie da rady.

Czyli co, geodeta za każdym razem musi wyjść w teren i dokonać pomiarów aktualizujących?

No właśnie, i to jest ta UTOPIA!!! Nie ma i być nie może takiego systemu, który tylko metodami systemów informatycznych byłby w stanie zapewnić gotowy materiał jako podkład mapowy dla projektanta. To w takim razie nie lepiej odpuścić sobie te całe bedoty i inne sroty?!
Państwowy zasób ograniczyć tylko do rejestrów publicznych, takich jak ewidencja gruntów i budynków i ewentualnie głównych sieci przesyłowych, które są własnością państwową w gestii publicznych gestorów. Cała reszta powinna być w prywatnych rękach właścicieli sieci.

Nigdy, nie uda się stworzyć takiego systemu baz geoinformatycznych, który sam będzie się zasilał danymi aktualnymi na dany wymagany potrzebami gospodarki krajowej czas. Musi ktoś aktualne dane pozyskiwać i to z taką częstotliwością by w każdej chwili odwzorowany obraz rzeczywistości mógł być wydany potrzebującym. Jesteśmy jedynym krajem, który udaje, że ma taką "utopię".

W kilku kwestiach Nil nie mogę się z Tobą zgodzić, wygląda na to, że mamy jakieś inne standardy...

Cytat:

...bo tylko na aktualnej (mapie zasadniczej) można wykonać mdcp dla zamawiającego. Ale jeśli jednak stwierdzamy neiaktualnośc/niedokładność/nieprzydatność, to niestety obecnie mapa zasadnicza jest kwerendą danych z baz. I wg ustawy nie aktualizujemy mapy zasadniczej, tylko modyfikujemy dane baz i przekazujemy pliki aktualizujące bazy.

Jeszcze tak dobrze nie ma, by mapę do celów projektowych można było wykonywać tylko na aktualnej mapie zasadniczej czyli na aktualnych bazach. Oczywiście Główne głowy do tego dążą ale oficjalnie tak nie jest. Sposób sporządzenia, treść i cel mapy do celów projektowych określają §§ 4,5, i 6 rozp. ws rodzaju i zakresu opracowań geodezyjno-kartograficznych oraz czynności geodezyjnych obowiązujących w budownictwie z 1995 r. oraz §§ 78-82 standardów z 2011 r. Wg tych przepisów mapę do celów projektowych sporządza się jako jednostkową mapę przyjętej do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego. Poza elementami stanowiącymi treść mapy zasadniczej łącznie z granicami władania (własności) nieruchomości (działek) treść określają potrzeby projektanta.

Cytat:

Różnie z tym bywa, bo bywa i tak, że po pomiarze nowym nie ma podstaw do zmiany współrzędnych w bazach (wciąż obowiązuje nas par. 68 ust. 8, chyba, że udowodnimy, że nasz pomiar jest dokładniejszy - ale i tak pozostają atrybuty opisowe z baz, zmieniamy tylko współrzędne). Wybacz, nie jesteś raczej jedynym sprawiedliwym, inni też potrafią mierzyć i też musieli oddać wyniki do zasobu.

Oczywiście, że nie jestem jedynym sprawiedliwym, i naprawdę wiem, że inni potrafią też mierzyć... Tylko, że nie jestem duchem świętym czy jasnowidzem, i nie mam czasu na sprawdzanie kto który obiekt mapy zasadniczej wykonał, a i sprawdzenie czy zrobił to dobrze. W efekcie sprowadza się do tego, że lepiej wszystko pomierzyć, nawet jeszcze raz, w odpowiedni sposób i z odpowiednią dokładnością dla opracowań drogowych.

Co mi z wysokości do 1 miejsca po przecinku, co mi z pikiet o celowych powyżej 140 metrów, co mi z krawężników pomierzonych na jedną pikietę. Pomiary GNSS z korektami pochodzącymi z sieci komercyjnych o klasie osnów pomiarowych itd. itp. Pomiar RTN dla szczegółów bezpośrednio objętych projektowaniem też nie wchodzi w rachubę. A to wszystko dają bedoty sr... dla mnie są to śmieci. Już nie mówię o różnych innych sytuacjach gdzie koledzy posiłkują się ortofotomapami gdzie warstwa wysokościowa jest tragiczna a i xy też niepewna. Pisząc, że bardzo często robimy mapy po innych, to właśnie takie jakości miałem na myśli. Dla standardów geodezyjnych czyli baz danych jest ok. ale nie dla projektów drogowych, że o kolejowych nie wspomnę.

A jeśli chodzi o porównywanie współrzędnych szczeg. I grupy z § 67 ust. 8 gniota, to nigdy tego nie wykonujemy bo zastosowane pomiary są zawsze z większą dokładnością niż dane z zasobu. I niczego nie muszę, bo nie ma takiego obowiązku, udowadniać.

I o takiej UTOPII mówiłem. Ale ja sobie zdaje sprawę, że są siły które z tej utopii żyją i to właśnie dla niej budują systemy, gmle... I bronić tego systemu będą jak Częstochowy. Rozumieć ich rozumiem ale będę robił wszystko by obnażać prawdziwe cele tych co bedoty - sr... stawiają wyżej od pomiarów i opracowań geodezyjnych.