Verbatim Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Przy wznowieniu z art. 39 ustawy Pgik strony
> niezadowolone mogą zwrócić się do sądu o
> roztrzygnięcie co do położeninia ...

I to tez jest bardzo ciekawe. Ile znamy takich przypadków, że sąd wszczął procedurę o wydanie własności czy ustalenie granicy, która nie jest kontynuacją rozgraniczenia administracyjnego, niezakończonego ugodą ani decyzją? Ostatnie wyroki wprost wskazują, że nie ma dwóch rozgraniczeń, postępowanie sądowe jest tylko kontynuacją rozgraniczenia administracyjnego i może być wszczęte nie na wniosek i za opłatą każdego niezadowolonego, tylko konkretnie wnioskodawcy rozgraniczenia. Oba są opisane w KC, administracyjne jako próba stwierdzenia stanu prawnego, sądowe jako rozstrzygające po postepowaniu administracyjnym.
I teraz WZNAWAIMY znaki, które ktoś ustalił "wznawiając" protokołem 3w1 wcześniej mimo, że albo nie było ich wcale, albo nie było pełnych danych.
Czy jesteś pewny, że możemy uznać, że podpisany przy przyjmowaniu granic protokół 3w1 to granice ustalone uprzednio, skoro nikogo nawet o żadnym ustaleniu nie zawiadomiono? Czy aby na pewno w razie takiego sporu to już od razu sąd?

> a w ustaleniu
> masz d... z tyłu. Byle łachudra wykaże
> nieprawidłowości w tych czynnościach.

To prawda.
Od zawsze to na tym forum podkreślałem, że ustalanie granic do celów EGB robi starosta w modernizacji, a nie geodeta przed podziałem. I nie byle łachudra, ale WINGIK popchnie nas bez skrupułów do dołu.



> Może te
> stare lisy mają rację...
> Verbatim

Ja bym chciał, żeby geodezja wyglądała tak, jak się tym starym lisom wydaje. Że mamy takie uprawnienia, do samodzielnych funkcji, że oświadczenia spisane do protokołu przed geodetą są ważniejsze, niż jakieś administracyjne postanowienia i decyzje.
Niestety, jest zupełnie inaczej, dziś nie rządzi arystokracja, zlecająca pomiary swych włości mierniczym przysięgłym, tylko biurokracja.