leitz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> w tym przypadku materiałów od projektanta nie ma,
> ponieważ nie jest to kontynuacja tematu jednego
> wykonawcy. Inwestor uciekł od pierwszego
> wykonawcy, który zapewne zaproponował wyższą cenę.
A ja zwykle daję niższą, już na etapie negocjacji mapy do projektu przekazuje ofertę łączną.
> Nowy wykonawca sam raczej musi sobie ogarnąć
> chociażby współrzędne działki z urzędu.
Z geoportalu
Sugerujesz, że inwestor nie ma projektu?
Nie łatwiej poprosić o telefon do projektanta?
Ci odkąd pamiętam chcą cyfrowych mdcp.
Więc my chciejmy cyfrowego PZT.
> Tyczysz
> budynki w ciemno od słupków granicznych jesli
> takie są,
Nieee, GPS-em z projektu, co mnie słupki obchodzą, ja budynek tyczę.
Jak projekt skopany, bo ktoś skopał mapę, to od tego są sady cywilne.
Tu wina jest oczywista.
> nie sprawdzając ich, nie będąc uprzednio
> na działce?
Ze mnie to taki zboczeniec, że w teren jadę robiąc mdcp, albo wydzielenie działki budowlanej, na której tyczę teraz budynek.
Jesli tego nie ma, to inkasuję osobno za wznowienie granic - bo akurat mam uprawnienia do tego i moge to zrobić. Klienci na to idą.
Wiem, trudno konkurować z tymi shopenfeldziarzami, co robią mdcp-y bez wartości, czyli bez analizy granic, niektórzy zresztą mają same jedynki - ale to jedyny sensowny moment na tą czynność, zanim inwestor poniesie koszty wykonania błędnego projektu.
Są wyjątki, to prawda, gdy np, budynek ma być tak z 50m od granic spokojnego użytkowania, ale to rzadko.
> gratuluje, kup sobie dobre
> ubezpieczenie bo możliwe, że zostaniesz kiedys sam
> bankrutem.
Ceny w geodezji są tak żenujące, że licytowanie się że ktoś coś robi za 500zł czy za 700 to jakby dwóch złodziei przekomarzało się, który jest uczciwy bo kradnie mniej.
Wytyczajac ściśle z projektu i wpisując uwagi do szkicu tyczenia i być może dziennika budowy - odbijesz bez trudu piłęczkę na projektanta a ten na geopdetę od mdcp. A tenis ziemny ostatnio modny, tylko my jesteśmy gracze powiatowi, nie światowi.
> A tyczenie to nie jest robota dla jednego
> człowieka - pomocnika do lustra masz za darmo?
Nie, 5 lat leasing spłacałem za robotyka. Ale teraz już można tak powiedzieć, że za darmo
> Podatków też nie płacisz?
Nie, mam taakie koszty i tycie cenki, że nic mi prawie zysku nie zostaje po opłaceniu ZUSu i kosztów ( te telefony firmowe i laptopy w całej rodzinie kosztują, 2 samochody, pralka do prania ubrań roboczych, ekspres do kawy i kawa, lodówka na napoje dla klientów - no trudno jest) - więc nic do opodatkowania
Szczególnie VAT-u bo jak się ma tak niskie obroty, to się nie jest VAT-owcem
Niestety, to już żart, smutny w październiku.
Zostało raptem 25% roku, czyli praktycznie wszystko, co się zarobi do końca grudnia, to już trafi do skarbówki w 100% w rozliczeniu rocznym.