W tamtym roku roku robiłem mdcp pod inwestycję liniową, długość ok 1.5 km. Wziąłem jakieś tam normalne pieniądze i termin też normalny powiedzmy ok 2 miesięcy.
Z bardzo dużej ciekawości przejrzałem temat jeszcze raz pod kątem właśnie granic. Musiałbym tą mapę zrobić za ok 60 000 zł (a może i więcej) a termin ? Może rok ? może dłużej...

Efekt byłby taki że zleceniodawca zleciłby to pierwszemu lepszemu geodecie za jakieś 10 000 zł i ten wpisałby że nie wie pod co jest mapa.

I tutaj dochodzimy do sedna sprawy !! Jeśli wpiszecie że jest '1' (zgodnie z prawem) to odpowiedzialność jest po stronie ośrodka, jeśli wpiszecie że analizowaliście szkice etc całą odpowiedzialność bierzecie na siebie !
No chyba że bierzecie pieniądze za zwykłą mapę a analizę materiałów i odszukiwanie granic w terenie etc robicie w czynie społecznym ???

Sprawa jest bardzo łatwa jeśli robicie małą mapkę pod domek. Nie wierze że robicie dużą mapę liniową i sprawdzacie granice (bo zleceniodawca ma gdzieś sprawy ośrodkowe). A podobno grubo ponad 50 % geodetów pisze że nie wiem pod co jest mapa (podkładając się tym przez to).

Jest jeszcze opcja że zleceniodawca napisze że mapa jest powyżej 4m ale odpowiedzialność bierze wówczas na siebie.



A biorąc prawo na poważnie jest napisane: w przypadku gdy nie ma materiałów odnośnie granic to należy zrobić to i to. Ale są odpowiednie dane (bo bpp-1) więc zgodnie z prawem NIE MOŻECIE NIC WIĘCEJ ROBIĆ.

Zaczęło się znów wymyślanie przez strażników czerwonej pieczęci a nie wróć strażników numeru pozytywnego protokołu kto ma wziąć odpowiedzialność na siebie....
Dodam że Wingik ma zdanie że jak jest '1' to wystarczy i nie należy nic więcej robić






Atol Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Osobiście uważam, że zawsze powinniśmy sprawdzać
> granice, nawet jak jest BPP1 bo nigdy nie wiesz
> czy ktoś błędu nie popełnił.
>
> Twoje pytanie dotyczy chyba nie błędu położenia a
> wycen prac w dobie tego przepisu.