Eliotpi.

I to właśnie mnie wkurza.
Wójt Gminy, kontynuując często praktykę rozpoczętą przez swojego poprzednika, tak "dba" o interesy Gminy, że wszelkimi sposobami wykręca się od wypłaty odszkodowania za przejęte drogi. Robi to przede wszystkim przez to, że nie ujawnia w księgach prawa własności gminy do tych dróg.
Jednocześnie "umyka" mu problem, że zarówno z tytułu uchwalenia planu, jak też z tytułu dokonywanych podziałów nieruchomości Gmina może zarobić całkiem spore pieniądze. Wystarczy w stosownym czasie wydać odpowiednie decyzje. Pomijam już tutaj fakt, że jeżeli gmina przejmie drogę, to znikają problemy dla działek sąsiednich, które automatycznie" uzyskują dostęp do drogi publicznej.
Mało tego, Wójt Gminy wogóle nie jest zainteresowany dokonaniem wydzielenia określonych w mpzp dróg z urzędu, pomimo że właściciel - wnioskodawca bez żadnych warunków zrzeka się wypłaty odszkodowania.

W przedmiotowej sprawie wydaje się, że "oszczędności" Wójta będą polegały na wypłacie 5-krotnie wyższego odszkodowania, przy jednoczesnej utracie prawa do naliczenia opłaty adjaceńskiej i renty planistycznej (bo roszczenia gminy prawdopodobnie się przedawniłoy. To jest "zysk" gminy. Do tego należy doliczyć koszty wynikające z "bicia piany" przez starostę i wojewodę, a także koszty "prostowania" w/w organów przez Sądy Administacyje.

Pozdrawiam, Adam Wójcik.