Re: MDCP z ustaleniem
Autor:
nil20 (79.162.217.---)
Data: 14 lut 2015 - 19:54:35
W projekcie nowego rozporządzenia "o symbolach na mapach", co ma zastąpić to najnowsze, które już nie obowiązuje, jest pomysł, aby rozróżniać dane ewidencyjne spełniające standardy od pozostałych. Bo atrybuty przecież się nie drukują. Tyle tylko, że wytężałem wzrok i na oko nie wiem, czym się te symbole różnią na mapie drukowanej. "U nas" był kiedyś pomysł, aby jedne granice wykazywać na czarno, a drugie na zielono. Jednak najnowsze, nieobowiązujące rozporządzenie namieszało, bo wszystkie granice miały być na zielono, chyba że mapa do celów prawnych - to wtedy ewentualnie na czarno. Oprócz tych na czerwono.
Ja to się zastanawiam, czemu jeszcze nie uchylono rozporządzenia o rozgraniczaniu i tych zapisów w ustawie o rozgraniczaniu, skoro mamy takie fajne, szybsze i lepsze procedury ustalania granic, które nawet wg niektórych nie wymagają uprawnień z zakresu 2 (granic nie ujawnia się w KW)? No czemu? A jeszcze bardziej się dziwię, dlaczego przy mapie do celów projektowych, gdy np. mierzymy odnaleziony granicznik czy narożnik budynku w granicy nie wystarczą atrybuty BPP<0.1 i równocześnie ZRD- geodezyjne pomiary nie poprzedzone ustaleniem granic w zamian za punkt z digitalizacji. Chyba po to te atrybuty są?
Uważam, że czym innym jest przyjęcie do opracowania mapy do projektu danych z ustalenia w trybie modernizacji ewidencji, a czym innym jest samo inicjowanie takiego ustalenia przy okazji sporządzania mapy. Moim zdaniem to drugie jest nieuzasadnione. Nie ma danych do wznowienia ani wyznaczenia punktu? To co na to ustawa? Dopiero później są rozporządzenia.
Stale mnie zadziwia to ustalanie. Bo gdy ktoś po takim ustaleniu będzie np.za rok robił rozgraniczenie i innych danych nie znajdzie, to zdaniem wielu pozostanie tylko sąd - bo skoro są dane, to inne ustalenie niż wg danych w trybie administracyjnym jest niedopuszczalne, podobnie jak zdaniem już nie tak wielu akt ugody.
Czyli ustalenie do celów egb przy okazji byle jakiej rządzi, jest ważniejsze od rozgraniczenia administracyjnego. Jak modernizacja ewidencji czy operat scaleniowy. Pozostaje tylko sąd, jeśli nie uda się tych "ustaleń" podważyć jako niewiarygodnych.
Oczywiście ja mam nieco inne zdanie, od kiedy i do kiedy można w rozgraniczeniu zmieniać dane ewidencyjne granic, ale zaczynam być w mniejszości, co w demokracji spycha mnie na margines bez znaczącego głosu. Nie potrafię też zrozumieć, dlaczego nie chcemy zarabiać na rozgraniczeniach, tylko podkładamy się za małą kasę jakimiś ustaleniami.