No są to jakieś pomysły ale ogólnie sytuacja jest dla mnie tak absurdalna, że aż trudno w to uwierzyć.

Zwłaszcza że na niektórych dzielonych nieruchomościach sam rok wcześniej ustalałem granice działek ewidencyjnych w trybie 37-39, egib, zawiadamiałem zgodnie z prawem wszystkich, których trzeba i jak właściciel na niektórych punktach nie chciał, żeby stabilizować, bo go nie interesowały wszystkie punkty to nie kopałem.
Teraz gorzko żałuję bo trzeba było kopać nawet jak nie chce, bo za to w ośrodku idiota nie kazałby mi teraz nowych procedur w trybie 39 pgik wszczynać.

Co do zastabilizowanych punktów w zasadzie, idąc tokiem myślenia weryfikatora i się tak głębiej zastanowić, to też powinien powinien mi kazać zawiadamiać ludzi i wyznaczać.
No bo niby skąd wiadomo, że słup z krzyżem oznacza punkt graniczny. Najpierw trzeba wyznaczyć punkt a potem patrzeć czy jest stabilizacja czy nie bo przecież analiza dokładności dotyczy punktów granicznych a nie porównania pomierzonych znaków z punktami granicznymi, czyli 39.5 do wszystkich punktów jakie są, he he. Na razie do tego ten kretyn nie doszedł ale kto wie co będzie za tydzień. Byłoby to już chyba kuriozum więc raczej tego nie wdroży.

Co do plusów z tego ze lokalni geodeci się przyzwyczają a inni nie chcą przyjeżdżać to nie trafia do mnie. Może dlatego że pracy jest full, przynajmniej u mnie i jak będą przyjeżdżać to się nie obrażę, nie ch robią jak maja siłę do imbecyli ośrodkowych.