Re: Strona http://www.asgeupos.pl/ nieosiagalna
Autor:
nil20 (---.centertel.pl)
Data: 01 sie 2017 - 09:08:24
eljotpi Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nil nie będę się wdawał w szczegóły techniczne, bo
> jak na razie jesteśmy zależni od urzędnika
> weryfikatora, a on wyszukuje problemy niezgodności
> z "prawem" a o kwestiach technicznych i
> pomiarowych nie ma pojęcia
Bo miało być tak pięknie.
Miała być tylko prosta weryfikacja zbiorów danych i kompletności operatu, do czego nie są potrzebne ani uprawnienia, ani doświadczenie terenowe.
W pewnym sensie walidację zbiorów i operatu mogłaby robić aplikacja do prowadzenia zasobu, jak np. weryfikuje się wstępnie PIT-y i druki w ZUS.
Aleśmy reformy Pana Bujakowskiego zmieszali z błotem, PODGiKI to podchwyciły, niektóre specjalnie wręcz zatrudniają osobnego uprawnionego do kontroli prac i analizowania "szkiców podstawowych" i innych fantazji.
I stało się tak, jak z naszym wejściem do UE: jak w UE był wyższy jakiś podatek, tośmy musieli rzekomo natychmiast się do tego dostosować, a jak był jakiś niższy, to wymaga to wieloletnich okresów przejściowych i skomplikowanego procesu legislacyjnego.
Stale przypominam wszystkim paradoks "zielonych strzałek" do skrętu w prawo pod sygnalizatorami, które podobno usieliśmy zmienić na świecące od czasu do czasu, choć w Berlinie do dziś wystarczają tabliczki.
Wszyscy na świecie mogą mierzyć GPS-ami, u nas to ciągle podejrzana sprawa, wymagająca najlepiej sprawdzania się na osnowie co 10 epok i oczywiście sporządzania do tego tabelarycznych zestawień odchyłek, które nie są nawiasem mówiąc wymagane standardami (jak mapa wywiadu: mamy to robi, ale nie ma obowiązku przekazywania do PZGIK).
Czyli to raczej jak z komunizmem, podobno miało być wspaniale, tylko ludzie zawiedli.
> bo latami przecież nie
> wykonuje zawodowo usług geodezyjnych, przynajmniej
> legalnie. Dlatego dla mnie geodeci pracujący
> latami po urzędach to nie jest brać geodezyjna w
> żadnym przypadku. Dla mnie bracią mogą być tylko
> geodeci wykonujący pomiary geodezyjne i
> opracowania kameralne, czyli te osoby, które
> wykonują zawód geodety.
A prezes dużej firmy, wykonującej głównie prace z zakresu konwersji baz, to jeszcze wykonawca, czy menager? Na dodatek czasem tylko on ma uprawnienia w całej firmie, taki super-podbijacz dla ludzi bez uprawnień.
> Ja naprawdę nie rozumiem
> dlaczego urzędników niektórzy nazywają geodetami?
> Czy staż pracy w urzędzie na stanowisku chociażby
> weryfikatora zalicza się do stażu wymaganego do
> podejścia do egzaminów na uprawnienia? To dlaczego
> te grupy zawodowe łączyć a potem twierdzić, że nie
> ma jedności w naszym zawodzie...
Oczywiście, mamy samorządy terytorialne i administrację rządową oraz spółki skarbu państwa, zatrudniające geodetów, mamy firmy, których kierownictwo pamięta jeszcze czasy, gdy to one były składnicami map, jak nie było ośrodków (teraz konwertują te swoje stare mapy w kółko do postaci baz), za to nie mamy samorządu zawodowego.
I widać która grupa ma przewagę.