opiszę trochę sytuację:

mój zakres prac z zakresu geodezji i podobnych nie bazuje na drobnicy, obecnie wykonujemy tego może z 5 % z całości - tak od 2,3 lat.
Wcześniej to jest np 5 lat temu jak bazowaliśmy na drobnicy i mieliśmy tego z 50 % naszej całej działalności to niestety ceny musiały być takie jak konkurencji (ciut je zawyżaliśmy).

Co do tyczenia budynku - nie można podać że 800 zł to dobra cena albo 1500 zł to dobra cena.

Ja robię tylko pełną obsługę tj. od mapy (wówczas sprawdzam granice itp). Jak tyczę budynek z marszu to ceny zaczynam od 1500 zł - sprawdzam granice itp.

Ceny rozbijam zawsze na częściowe tj. Nie podaje - tyczenie budynku 1500 zł tylko mówię: tyczenie budynku 700 zł, reper 100 zł uzupełenienie dziennika budowy 50 zł, opracowanie projektu, 150 zł, wykupienie materiałów z ośrodka 150 zł itp etc co ważne zawsze chce aby był wykonawca i zabijał ławice jeśli go nie ma to dokładam +300,400 zł zależnie od ilości osi za zabicie ławic. Tym sposobem moje tyczenie budynku to ceny: ok 2000 zł może 2500 zł.

Tyczę dla znajomego budowlańca albo jakieś polecenia, nie podejmuje rozmów z osobami które cały dzień siedzą i szukają najtańszego geodetę i obdzwaniają wszystkich +50 km od miejsca tyczenia - tym sposobem zawsze znajdą kogoś kto bierze wszystko za byle ile...
i wolę wytyczyć jeden budynek na miesiąc niż 4 bo zostaje mi tyle samo...

Ważne jest żeby pokazać jakość i jak ktoś stawia budynek za 800 000 zł nie będzie szczędził na byle kim co tyczy za 500 zł...




GEORG Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> dla mnie największy problem to wbicie kołków,
> granice w naszej okolicy szczególnie tam gdzie
> nowe budowy są w porządku. Nie raz zdarzyło się,
> że przyjeżdżam a tam zamiast kołków zaostrzone
> deski, których nie da rady wbić i tak naprawdę to
> pracą to jest wbicie kołków a tyczenie to już
> tylko zabawa, mam tach-robotnik.