Adam Wójcik Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Określenie granic działki ewidencyjnej (działek
> ewidencyjnych) to podstawa.

W tym wypadku też tak uważam. A do tych, co twierdzą, ze powstaje nowa nieruchomość: czy rezerwujecie dla działki ostatni wolny numer w obrębie, a "tło" ewidencyjne docinacie funkcją "trim" oraz wymazujecie stare działki ewidencyjne "pod spodem"? Prawo to prawo, ustawy to ustawy. Nie da się w zasadzie żadnych czynności cywilnych (jak choćby małżeństwa) zakończyć bez odpowiednich procedur administracyjnych.

> No chyba, że gdzieś
> jeszcze dopuszcza się zasiadywanie "na wypis i
> wyrys", co moim zdaniem oznacza, że posiadacz
> zasiaduje wówczas mapę, a nie grunt...

Dopuszcza się nawet umowy kupna sprzedaży na wypis i wyrys (choć nie wiem, po co on notariuszowi, jeśli działki są w KW). Jak to mówią, bliższa koszula ciału i Wg prawników widocznie ważniejsze jest prawo do gruntu niż stan techniczny gruntu i sam grunt czy jego klasa bonitacyjna.
Dla geodety grunt to działka, dla klasyfikatora gleba, dla geologa podłoże, dla prawnika nieruchomość, dla architekta działka budowlana (o nieuregulowanym stanie prawnym, jeśli nie wydano dla niej wzizt albo nie ma mpzp).

> w każdym przypadku sporządzamy
> dokumentację pozwalającą (po stwierdzeniu
> zasiedzenia) na wyznaczenie punktów granicznych
> tej nieruchomości w trybie art.39 ustawy pgik.

Po? Ale dlaczego dopiero po?


> Ustalenie granic działek ewidencyjnych w
> szczególności pozwala

Teraz jest dosyć ciekawie, bo mamy sytuację, ze ewidencja nie psełnia standardów. Mniej więcej wiadomo, kto czym włada (nie mylić z użytkowaniem). Ale zasiedzenia często dotyczą kompletnych ugorów, bo się spadkobiercy nie mogą miedzy sobą latami dogadać, jak podzielić spadek.
I czasem jeden z nich występuje o zasiedzenie, choć w istocie na działce nie uświadczysz żadnego krzesła, na którym rzekomo cały czas siedział, a na co ma świadków.

Trochę bez sensu z powodu braku danych na przebieg granic ewidencyjnych poprzedzać sądowe zasiedzenie rozgraniczeniem, jeśli sąd tego nie zleci. A czy można ustalać granice protokołem do celów EGB? Sytuacja jest nieco kuriozalna, bo obecnie starosta musi sporo czynności przeprowadzić wyprzedzająco np.:
"W przypadku gdy właściciele, użytkownicy wieczyści oraz władający, o których mowa w ust. 1, nie są znani [jeśli właściciel nie żyje, sąd dopiero ma ustalić, kto włada niczym własciel, więc chyba nie są do końca znani] lub nie jest znane ich miejsce zamieszkania, na wniosek wykonawcy starosta zamieszcza na stronach internetowych Biuletynu Informacji Publicznej oraz na tablicy ogłoszeń starostwa powiatowego przez okres co najmniej 14 dni informacje, o których mowa w ust. 2 pkt 3, z tym że ostatni dzień tego okresu powinien nastąpić nie później niż 8 dni przed wyznaczonym terminem rozpoczęcia czynności podjętych w celu ustalenia przebiegu granic działek ewidencyjnych."

Petenci mogą się nieco pogubić, kto to w zasadzie prowadzi, sąd, czy starosta?


> na "nałożenie" na te granice
> granic obszaru podlegającego zasiedzeniu (a obszar
> ten wynika wyłącznie ze stanu użytkowania, albo
> wskazania osoby zainteresowanej nabyciem własności
> przez zasiedzenie).

Tym bardziej: na gruncie sąsiadów zawiadamiamy o ustaleniu granic ewidencyjnych, granice wg wskazania (dokumentów brak). A czy "okazanie" na wskazanie zasięgu władania przez wnioskodawcę zasiedzenia to ten sam protokół, w tym samym dniu, czy może jakiś inny?
Zwłaszcza, jeśli np. ujawniony w EGB właściciel (czasem: współwłaściciel) zasiadywanej działki żyje i przybył na ustalenie granic ewidencyjnych, a wnioskodawca zasiedzenia nie jest ujawniony w KW i EGB i na "pierwsze ustalenie" nie był zaproszony?


> I wóczas okzuje się, czy
> przedmiot zasiedzenia pokrywa się z granicami
> działki ewidencyjnej,

Co się okazuje? To te same granice (ewidencyjne i wskazane jako granice nieruchomości zasiadywanej), jeśli nie było danych. Oczywiście, mogą być to granice sporne... i jak wtedy pouczyć sąsiada, niezadowolonego: że ma sobie złożyć wniosek o rozgraniczenie do wójta, czy też należy mu podać znak sprawy o zasiedzenie w sądzie, a może ma sobie sam nowa sprawę w sądzie założyć? A może, ze ma czekać na wezwanie do sądu, a może i od starosty wcześniej?


> Tak czy owak skutek
> jest taki, że jeżeli sąd stwierdzi nabycie
> własności przez zasiedzenie, to na podstawie
> orzeczenia sądu wprowadzane są zmiany do ewidencji


Nieeee, nie nieee! Ewidencja wprowadzi zmiany w przebiegu granic czynnością m-t już zaraz po przyjęciu operatu do zasobu, z urzędu. Nie ujawni "podziałów" na paski, ale protokół z ustalenia jak najbardziej.
Przecież nie możesz opracować mapy z podziałami dla sądu, skoro - jak to często piszesz: "granic nie ma z czego do podziału przyjąć", jak dane nie spełniają standardów. Dla USTAWY o GN to rybka, czy podział będzie zatwierdzony decyzją, czy orzeczeniem sądu - zasady są takie same, protokół przyjęcia granic itd. (następne zawiadomienie, gdy dla zasiadywanej działki "jest brak" KW)
Co najwyżej EGB pociągnie jeszcze poprzedzające de facto zasiedzenie postępowanie wyjaśniające, na temat: z kim ustalono granice, skoro nie ma właściciela działki zasiadywanej?


Bo proszę zwrócić uwagę:
§ 36. Przebieg granic działek ewidencyjnych wykazuje się w ewidencji na podstawie dokumentacji geodezyjnej, przyjętej do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego, sporządzonej:
2) w celu podziału nieruchomości,

W "celu podziału" to zapewne chodzi o podział rolny, bo każdy inny kończy się decyzją lub orzeczeniem sądu, o których jest tu:

5) na potrzeby postępowania sądowego lub administracyjnego, a następnie wykorzystanej do wydania prawomocnego orzeczenia sądowego lub ostatecznej decyzji administracyjnej,

Czyli zmiany w EGB niby nie wprowadza się, jeśli operat nie zostanie "skonsumowany", tylko odłożony na półkę.
Ale jeśli zawiera WZDE na granice, powierzchnie, aktualizuje użytki, budynki - to ewidencja w ramach aktualizacji, stosując odpowiednio zapisy paragrafów 36-39, mimo ograniczenia z pkt. 5, zmiany wprowadzi... dobrze, że dane o właścicielu nie są danymi ewidencyjnymi i przynajmniej z tym EGB si e wstrzyma.

Ale może być śmiesznie, jak sąsiad taką zmianę zaskarży do WINGiK, a tu się sprawa o zasiedzenie toczy, na podstawie mapy z "nielegalnymi" pieczęciami starosty informującymi, ze może służyć do zmian w KW wraz z orzeczeniem sądu (bo starosta dla wójtów taką pieczątkę przybija dodopiero po decyzji, ale dla sądu od razu... jest nawet teoria, ze do podziałów dla sądu nie należy oznaczać projektowanych działek na czerwono, bo one już jakby są, tuż, tuż, to pierwotne jest nabycie)

Ech, ileż byłoby prościej, jakby ewidencja jednak nie wprowadzała żadnych zmian z urzędu na podstawie operatów z WWZDE czynnościami m-t (ani tym bardziej, decyzjami), tylko grzecznie czekała z oceną operatu, aż klient dostarczy wniosek lub jakiś organ decyzję lub orzeczenie, powołujące się na operat... nie otake żeśmy sprawę walczyli