Adam Wójcik Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Nilu... No jak można wprowadzić do ewidencji
> zmiany przed przyjęciem operatu do zasobu? To się
> naprawdę gzieś w Polsce dzieje? Toż to jakaś
> patologia byłaby...

Toż napisałem, że chodzi o robocze wprowadzenie do baz, na roboczych warstwach itd. operatu, jak to się ładnie mówi, do sprawdzenia topologii (nieważne, że nie o to chodziło raczej ustawodawcy) - czy punkty projektowane są prostych, czy nie ma dziur między działkami itd.
A panie (czemu zawsze śa to panie) od ewidencji fachowym okiem oceniają, czy będą mogły operat wprowadzić w PRZYSZŁOŚCI - np. czy zarezerwowano i właściwie wykorzystano numery przyszłym działkom - powinieneś znać te procedury?


> A co do "krążenia" operatu po
> pokojach... A cóz to Cię obchodzi? Ośrodek ma 6
> dni roboczych na dokonanie kontroli i sporządzenie
> protokołu z tej kontroli...

Protokołu z kontroli to ośrodek wcale robić nie musi. Ma zrobić protokół w przypadku odmowy włączenia do zasobu. A właśnie jest tak, ze za każdym razem robione są "protokoły" kontroli, takie karty obiegowe po różnych komórkach ośrodka, gdzie podpis inspektora jest na samym końcu. To taki prawie emeryt, co pracuje na umowę o dzieło 2 dni w tygodniu, on nie ma czasu na techniczno-numeryczne duperele, to robią stażystki.
W dodatku jest tak, ze owszem, na kontrolę jest 6 dni, ale na skartowanie do mapy numerycznej to już nie wiadomo ile... ale nie o tym jest ten wątek.

> Ja bym się tą
> "procedurą" w ogóle nie przejmował...

Wiesz, ja to nawet te rezerwacje staram się olewać.

> Zająłbym się
> natomiast kwestią niedotrzymania terminu
> kontroli... 6 dni roboczych, i ani dnia więcej...

A bo co im zrobisz, żeby się opłacało?

> > Uważam, że w tym wypadku w zasadzie powinniśmy
> > "zapomnieć" o całej kołomyi z ustalaniem granic
> do
> > celów EGB, w praktyce wykonując swoiste
> > rozgraniczenie dla sądu. Jeśli działka
> zasiadywana
> > w przybliżeniu = się działce ewidencyjnej ( i
> nie
> > ma dowodów, że te granice ewidencyjne były
> > kiedykolwiek inne, nie ma tez sporu), nie ma
> > problemu: operat zawiera dane OKRESLAJĄCE dane
> > ewidencyjne ze standardową dokładnością i jest
> > sporządzony "do celu...". To, że danych dotąd
> było
> > brak, nie musi nas zmuszać do ich pozyskania
> przed
> > opracowaniem mapy dla działek ewidencyjnych,
> które
> > w gruncie rzeczy mało nas obchodzą.

> Ja bym powiedział, że granice działek
> ewidencyjnych jednak mają swoje znaczenie w
> procedurze zasiedzenia. No bo jeżeli nie są znane
> granice działek ewidencyjnych, to jak określisz
> przedmiot zasiedzenia, wyrażony właśnie w oparciu
> o granice działek ewidencyjnych?

Ale jak nie ma sposobu na ich ustalenie (wg między innymi stanowiska GGK) w przypadku, gdy nie spełniają standardów, to cóż, chyba nie pozostaje nic innego, jak stosowna klauzula na mapie. Ale granice terenu zasiadywanego powinny być określone precyzyjnie.
To co, skoro nie wiemy, czy to jest działka w granicach ewidencyjnych (bo nie znamy jej granic), nie wiemy, czy zachodzi przypadek podziału "pasków" przygranicznych... to może jednak pierwszy wolny numer w obrębie?



> > Tylko, wracając do tematu: jaki to protokół na
> > gruncie, bo żaden z PGiK, standardów, RoEGB nie
> > pasuje, przy czym najbliższy idei
> (uwzględniający
> > również sposób postępowania w razie
> niezażegnania
> > sporu) jest protokół graniczny z
> rozgraniczenia?
>
> Tego to ja już zupełnie nie rozumiem... A po
> "kiego grzyba" jest Ci potrzebny (jakiś) protokół?

Protokół ze spotkania na gruncie w wyniku którego:
- mierzę w obecności stron stan władania wg wskazań wnioskodawcy zasiedzenia, właścicieli i władających, w tym gruntami sąsiednimi,
- mierzę widoczne ślady graniczne (gorzej, jak to np. las albo łąka)
- nie pokazuję granic ewidencyjnych, nie wznawiam znaków, nie wyznaczam punktów, bo dane nie spełniają standardów
- nie ustalam granic do celów ewidencji, bo granice ustali sąd, a ewidencja przyjmie je tylko do wiadomości na samym końcu niemal
- nie robię rozgraniczenia w rozumieniu PGiK.

Bo sam pomiar dla sadu w moich stronach to za mało, sąd chce mieć jakiś protokół z terenu.

> > No, chyba że to jednak mapa z projektem
> > podziału... wtedy mamy "inne doktryny" co do
> > wiarygodności danych ewidencyjnych przed
> > podziałem, choć de facto "określamy" w
> operacie
> > tylko nowe granice i też powinno być w
> porządku.
>
> Żadna mapa z projektem podziału... To zasiedzenie,
> a nie podział...

Tak, to sprawa o zasiedzenie. Jeśli dotyczy części nieruchomości, zwłaszcza działki ewidencyjnej, zwłaszcza, gdy dane ewidencyjne spełniają standardy - wtedy trzeba zrobić mapę z projektem podziału, dla potrzeb postępowania sądowego, być może w wariantach (o rany, jak ewidencja rezerwuje działki na warianty podziałów?), do zatwierdzenia orzeczeniem sadu, które nie dość, że będzie podstawą ujawnienia działek w EGB, to na dodatek przeniesie własność.
Bo jak nie jest to podział, to wystarczy inna mapa, czasami sam wypis i wyrys, jeśli jest KW... Różne dokumenty trzeba przynieść do sądu do zasiedzenia, dlaczego dziwi akurat mapa z projektem podziału?

Bo o jakich innych projektach podziałów, zatwierdzanych orzeczeniem sądu, piszą w UoGN? Bo słyszałem, ze zniesienie współwłasności przed sądem to też nie podział, tylko inne opracowanie do celów prawnych, bo to cywilna sprawa?
Kiedy jeszcze, oprócz paru przypadków podziału z urzędu, zachodzi sytuacja, że wykonujemy przyjęcie granic do podziału dla nieruchomości, która nie ma żadnych dokumentów określających stan prawny i musimy zawiadomić o tym sąsiadów oraz władających i właścicieli działki dzielonej?