Re: Wyznaczenie granicy działki w lesie
Autor:
Harpagon (---.siec.idealan.pl)
Data: 09 gru 2013 - 17:58:13
milka Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Straszne i przerażające jest twoje podejście do
> zawodu.
> Jeden sąsiad bierze ciebie do tej czynności w
> wyniku której pokazujesz mu "granice" a drugi
> sąsiad bierze podobnego tobie "geodetę" a on mu
> okazuje "granice" 0,5m inaczej. Powstaje spór i
> wasi zleceniodawcy zostają bez niczego bo wy nie
> wykonaliście nic poza przyjęciem zaniżonej kwoty
> za czynność których nie idzie udowodnić, ani się
> nimi podeprzeć w sporze z sąsiadem bo tych
> czynności oficjalnie nie było. W tym momencie wasi
> zleceniodawcy zaczynają opowiadać o geodetach
> rzeczy w stylu: "przyjechał jeden z drugim wbił
> palik za 500zł a teraz sprawa w sądzie itp.
>
> Mam pytanie, czy jeśli po wycięciu drzew, LP
> zawiadomią prokuraturę o nielegalnej wycince na
> ich działce, to jak będziesz tłumaczył swoje
> czynności przed prokuratorem: miałem trochę danych
> w domu to zrobiłem.
Już mówiłem, że trzeba człowieka uświadomić, że tego typu pokazanie granicy nie daje mu nic w razie konfliktu z sąsiadem!!! Wtedy tak się nie robi. Zwykle też sąsiad bierze udział. Nie rozumiem też, dlaczego "inny geodeta" ma pokazać granice o 0,5 m dalej? A gdyby był zastabilizowany znak, to już by nie pokazał, chociaż tak wynikałoby z dokumentów? To nie jest problem trybu, to problem umiejętności zawodowych!
Jak na razie obeszło se bez prokuratora, bo obu sąsiadom tłumaczyłem, że jeśli chca mieć przebieg granicy do pewnych celów (np wycinka drzew) to robię tak, jeśli im się zechce mieć znaki graniczne - to rozgraniczenie, inna cena, inny czas realizacji. Tak więc, do pewnego oczywiście stopnia, klient - nasz pan!